Warszawa: Napastnik wtargnął na plebanię i zamordował mężczyznę

PAP/KAI

publikacja 11.04.2019 21:50

W czwartek na plebanii kościoła pw. św. Augustyna na warszawskiej Woli napastnik zaatakował mężczyznę, ojca jednego kapłanów archidiecezji warszawskiej. Kiedy na pomoc ruszył ksiądz, także został zaatakowany. Mimo reanimacji zaatakowany mężczyzna nie przeżył.

Warszawa: Napastnik wtargnął na plebanię i zamordował mężczyznę Tomasz Gołąb /Foto Gość Morderstwo wydarzyło się w czasie rekolekcji wielkopostnych, gdy ojciec jednego z kapłanów wychodził z plebanii po spowiedzi.

Rzecznik Komendy Stołecznej Policji kom. Sylwester Marczak poinformował, że do przedsionka plebanii wszedł agresor w wieku ok. 40 lat i zaatakował ok. 60-letniego mężczyznę. Jak dopowiedział KAI proboszcz parafii św. Augustyna ks. Walenty Królak, mężczyzna wychodził z plebanii, gdzie przystępował do sakramentu spowiedzi. – W obronie ofiary stanął jeden z dyżurujących kapłanów. On również został zaatakowany przez napastnika – dopowiada duchowny.

Policjanci przybyli się na miejsce w 3 minuty od momentu wezwania i obezwładnili napastnika. – Kiedy był już obezwładniony, stracił przytomność i rozpoczęła się reanimacja. Napastnik został zabrany do szpitala i tam znajduje się pod naszym nadzorem - przekazał rzecznik warszawskiej policji. Jak podaje prokuratura, sprawa, Jan B., trenował sztuki walki, jest dobrze zbudowany i silny.

W rozmowie z KAI proboszcz parafii św. Augustyna na Woli ks. Walenty Królak wskazuje, że sprawca napaści to również parafianin, będący najprawdopodobniej pod wpływem narkotyków lub innych używek. – Nie wiemy dokładnie, co sprowokowało jego agresję. Być może czekał na spotkanie z księdzem – wyjaśnia kapłan. Wskazuje, że wcześniej mogło dojść między mężczyznami do jakiejś wymiany zdań. Pierwszy zaatakowany mężczyzna zmarł w szpitalu. Ksiądz, który stanął w jego obronie, nie odniósł poważnych obrażeń.

Zdaniem proboszcza za wcześnie jest, by mówić o przyczynach tego zdarzenia. Na terenie parafii trwa jeszcze śledztwo policyjne. – To wydarzenie budzi w nas poważny niepokój. Przecież to wydarzyło się około godziny 17.00, a więc w jasny dzień – mówi duchowny.

– To, co teraz najbardziej potrzebne, to modlitwa za zmarłego mężczyznę, jego całą rodzinę, współbraci Ruchu Neokatechumenalnego, do którego należał, a także za poruszoną tym zdarzeniem parafię, która właśnie przeżywa rekolekcje wielkopostne - mówi KAI ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik archidiecezji warszawskiej.

Jak powiedział ks. Śliwiński, do zdarzenia doszło przed godziną 17 w przedsionku domu parafialnego. Mężczyzna, który był wcześniej u spowiedzi u jednego z księży, został zaatakowany, kiedy opuszczał plebanię.

Według ks. Śliwińskiego napastnik nie używał noża. – To był rękoczyn – poinformował duchowny.

– Kiedy ksiądz zobaczył, co się dzieje, natychmiast zadzwonił na pogotowie. W tym czasie sam został zaatakowany - wyjaśnił rzecznik archidiecezji.

Jak ocenił ks. Śliwiński, duchowny "jest w szoku".

Rzecznik wyjaśnił, że na razie nie wiadomo, co było przyczyną napaści. – Za wcześnie, żeby o tym mówić i snuć jakieś domysły. Wszystko musi ustalić policja – powiedział.

Do szpitala trafił także agresor, który stracił przytomność po obezwładnieniu przez policję.

Również w czwartek doszło do ataku na stołecznym Mokotowie, gdzie zginął 40-letni mężczyzna kilkakrotnie ugodzony nożem. Podejrzewanego o zabójstwo policja zatrzymała w okolicach ul. Sobieskiego, niedaleko miejsca, w którym doszło do ataku. Policja wyklucza powiązanie tych dwóch spraw.