Zasłona demokracji

Beata Zajączkowska

Zasłaniająca twarz muzułmańska burka uderza w podstawy demokracji, tej samej w imię której w telewizji reklamuje się aborcję.

Zasłona demokracji

Najlepsze scenariusze pisze ponoć życie. Trudno się z tym nie zgodzić patrząc na zmieniające się ostatnio oblicze Europy. Europy, która oczywiście ma różne twarze. I tak we Francji już od lat trudno spotkać na ulicy zakonnice. Nie żeby nagle zniknęły, tyle, że w imię świeckości państwa nie powinny razić w oczy swoimi welonami, które jakoś nie współgrają z republikańskimi zasadami wolności, równości i sprawiedliwości. Więc welon do szafy.

Wcześniej w imię tych samych zasad ze szkół zniknęły islamskie chusty, żydowskie jarmułki, turbany Sikhów, zbyt duże krzyże i to wszystko, co wyrażałoby przekonania religijne właściciela. Teraz ten sam los czeka muzułmańskie burki (strój zupełnie zasłaniający kobietę poza kratką na wysokości oczu) i nikaby (przysłaniające twarz poniżej oczu). Jak stwierdził rzecznik francuskiego rządu zupełny zakaz zasłaniania twarzy inspirowany był „chęcią obrony praw kobiet i wartości republikańskich”. Decyzja, która podzieliła francuskie społeczeństwo nie jest - jak mówi ten sam rzecznik - problemem religijnym, lecz obroną godności kobiet. Cóż to za demokracja, która nie toleruje inności, wymazuje wszystko to, co narusza „neutralność” i w imię tolerancji promuje inne wartości?

Niewątpliwie wartością demokracji jest prawo do zabijanie dzieci, skoro w brytyjskiej telewizji ma pojawić się reklama aborcji. Argument za rozpoczęciem kampanii reklamowej dosłownie zwala z nóg: „Chcemy, żeby aborcja przestała być tabu i stała się normalną częścią higieny seksualnej brytyjskich kobiet”. Tak akcję dla Rzeczpospolitej argumentowała Anne Quesney z organizacji Marie Stopes, która trudni się przerywaniem ciąży. A że nie jest to problem tylko brytyjski świadczy fakt, że - jak mówi - reklama skierowana jest też do Polek, zarówno tych na Wyspach jak i w kraju. Pomiędzy reklamami proszków do prania i luksusowych samochodów obejrzeć będziemy mogli zachętę do zabijania. Świat się kończy. Czy następnym krokiem będzie reklama mówiąca jak dokonać eutanazji samotnych staruszków, albo jak samemu odejść z tego świata…

Życie w neutralnym świecie w którym jedyną wartością jest tolerancja jest niemożliwe. Nie chciałabym za kilka miesięcy natknąć się na reklamę proponującą dwie aborcje w cenie jednej, a przed kilku dniami widziałam ogłoszenie francuskiej firmy ubezpieczeniowej refundującej wymianę protez dentystycznych na równi z tabletkami wczesnoporonnymi.

I wcale nie zależy mi na tym, by zabrzmiało to demokratycznie i tolerancyjnie: Bez odniesienia do Boga i wartości nie mamy przyszłości. Ale każdy może żyć jak mu się żywnie podoba. I nie o wolności republikańskiej tu mówię. Bóg dał nam prawo wolnego wyboru. Neutralność przegra z każdym, nawet najgłupszym przekonaniem. Stąd nie trzeba się martwić tym, że na ulicach Europy kobiety zasłaniają twarze burkami, ale tym, że wyznawcy Chrystusa odżegnują się od wartości.