Święci do wyboru

Jacek Dziedzina

GN 21/2019 |

publikacja 23.05.2019 00:00

Integrację europejską wymodlili mężowie stanu, często przyjmując Komunię św. i klęcząc z różańcami w rękach. Czy dzisiejsi politycy europejscy muszą wybierać między świętością a skutecznością w polityce?

Aldo Moro był człowiekiem bardzo religijnym, a jednocześnie wpływowym politykiem. east news Aldo Moro był człowiekiem bardzo religijnym, a jednocześnie wpływowym politykiem.

Za sprawą Marii Fidy Moro, córki zamordowanego w 1978 roku byłego premiera Włoch Alda Moro, Europa przypomniała sobie, że toczy się proces beatyfikacyjny tego polityka. Maria Fida Moro zaapelowała do papieża o wstrzymanie tego procesu ze względu na – jak twierdzi – instrumentalne wykorzystywanie postaci jej ojca przez różne siły polityczne. „Mój ojciec został zdradzony, porwany, uwięziony i zabity po torturach. 9 maja 41 lat temu rozpoczął się biznes śmierci i stałe żerowanie, by wykorzystać jego imię w niezasłużonym celu” – napisała w liście opublikowanym w mediach.

Fakt, że ktoś z rodziny prosi o wstrzymanie procesu beatyfikacyjnego jest zaskakujący. W opinii publicznej w Europie większe zdziwienie wywołała jednak informacja, że zamordowany polityk w ogóle jest kandydatem na ołtarze. W analogicznej sytuacji jest jeszcze dwóch innych ważnych polityków, ojców założycieli zjednoczonej Europy. Dla środowisk kościelnych i polityków deklarujących wiarę i związek z Kościołem to okazja do zadania pytania: dlaczego jeszcze pół wieku temu w Europie można było być wyrazistym katolikiem, a zarazem skutecznym i wybieralnym działaczem, obejmującym najważniejsze funkcje w państwie i instytucjach europejskich, podczas gdy dziś wydaje się to niemal niemożliwe?

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.