Mt. Everest: 10 ofiar w ciągu kilku dni

Wojciech Teister

publikacja 27.05.2019 13:31

Szczyt sezonu i tworzące się przy tłumach wspinaczy korki przynoszą śmiertelne żniwo na najwyższej górze świata.

Mt. Everest: 10 ofiar w ciągu kilku dni Adrenaliner.com

Połowa maja to najlepszy pogodowo okres do wspinaczki na najwyższą górę świata - Mount Everest. Odkąd popularność zdobyły wyprawy komercyjne, nie brakuje chętnych, by stanąć w tym okresie na wysokości 8848 m.n.p.m. W minionym tygodniu informowaliśmy o zatorach, jakie tworzą się na grani szczytowej i problemie zatłoczenia dróg prowadzących na tę i inne popularne,wysokogórskie szczyty. Niedrożność wąskich i niejednokrotnie trudnych technicznie odcinków dróg wspinaczkowych znacznie zwiększa zagrożenie zdrowia i życia przebywających na dużej wysokości alpinistów. Tak jest też na Evereście.

W ciągu ostatnich 10 dni śmierć spotkała tam aż 10 wspinaczy. Tylko jeden z nich zmarł na skutek upadku. Pozostali z wyczerpania organizmu przebywającego w strefie o ograniczonej dostępności tlenu. Jaki to ma związek z korkami? W tym roku ze względu na zatory czas ataku szczytowego był często ponad dwukrotnie dłuższy niż przy drożnej drodze. To oznacza dwukrotnie dłuższy czas przebywania w strefie, w której tlenu jest na tyle mało, że organizm zamiast się regenerować, praktycznie powoli umiera z niedotlenienia. Nie każdy jest w stanie przetrwać tam tak długo, nawet jeśli wcześniej przeszedł pomyślnie okres aklimatyzacji. 

Choroba wysokościowa może objawiać się na różne sposoby. W łagodnej formie poprzez ból głowy czy problemy żołądkowo-jelitowe. W ostrej może prowadzi między innymi do śmierci na skutek obrzęku płuc lub mózgu. Jej przebieg jest nieprzewidywalny, a ofiarami padają zarówno alpiniści amatorzy jak i doświadczeni wspinacze, jak np. wybitny polski himalaista Andrzej Czok.  Przyczyną choroby wysokościowej jest spadająca wraz ze wzrostem wysokości zawartość tlenu w powietrzu. Pierwsze, łagodne objawy choroby mogą być odczuwalne już na wysokości ok 3000 m.n.p.m. Powyżej wysokości ok 7800-8000 m.n.p.m. tlenu jest tak mało, że tereny położone powyżej tej granicy nazywamy strefą śmierci, gdyż organizm nie jest w stanie samodzielnie się regenerować.