Amerykańscy studenci przyjechali do Gliwic, żeby remontować nowy Dom Nadziei

SZ

publikacja 28.05.2019 10:50

Przylecieli aż zza oceanu, żeby budować dobro. Nie mają problemu z tym, żeby chwycić za szpachlę, zaprawę i wygładzać ściany. Nawet jeśli są przyszłymi… farmaceutami.

Amerykańscy studenci przyjechali do Gliwic, żeby remontować nowy Dom Nadziei Szymon Zmarlicki /Foto Gość Ashley Collins, Stephanie Lukas i Zach Toenges - wolontariusze fundacji Habitat for Humanity.

Dawne Gimnazjum nr 19 przy ul. Głównej w Gliwicach-Łabędach obecnie przypomina wielki plac budowy. Po klasach czy szkolnych korytarzach nie został już żaden ślad. W budynku powstaje nowa siedziba Domu Nadziei - fundacji, która od prawie ćwierć wieku działa w Bytomiu, pomagając dzieciom i młodzieży w wychodzeniu z uzależnień.

Po przekroczeniu nieco zapylonego progu bocznego wejścia sceneria staje się typowo remontowa - niewykończone ściany, podłogi i sufity, surowe betonowe schody i stosy materiałów budowlanych.

Tuż obok wisi kartka z tłumaczeniami prostych zwrotów: "dziękuję = thank you", "do widzenia = good bye"... Nie służy bynajmniej robotnikom uczącym się angielskiego, lecz kilkunastu studentom, którzy przylecieli aż ze Stanów Zjednoczonych, by pomagać w remoncie ośrodka.

Amerykańscy studenci przyjechali do Gliwic, żeby remontować nowy Dom Nadziei   Szymon Zmarlicki /Foto Gość Narada przed lunchem.

Humanitarna budowlanka

Amerykańska młodzież z Saint Louis College of Pharmacy w stanie Missouri przyjechała do Polski w ramach programu wolontariatu międzynarodowego Global Village, który organizowany jest przez fundację Habitat for Humanity Poland, co można przetłumaczyć jako "siedliska godne człowieka".

- Mamy dosyć nietypową sferę działalności, bo zajmujemy się humanitarną budowlanką. Przychodzimy z wolontariuszami na budowę, pomagamy w prostych pracach. Każdy może do nas dołączyć bez żadnego doświadczenia w tym zakresie, zawsze znajdziemy dla niego coś do zrobienia, a poza tym mamy świetnych instruktorów - wyjaśnia Karolina Pawełek, koordynatorka wolontariatu w fundacji Habitat for Humanity Poland.

Fundacja działa w ok 80 krajach i pomaga rodzinom, osobom samotnym i instytucjom, by stworzyć ludziom zagrożonym wykluczeniem społecznym czy bezdomnością bezpieczne miejsce do mieszkania.

- Już od dłuższego czasu wiedzieliśmy, że Dom Nadziei będzie się przenosił z Bytomia do Gliwic, dlatego chcieliśmy nawiązać współpracę, ponieważ uważamy, że idea ośrodka jest bardzo zbieżna z tym, w co wierzymy - dodaje K. Pawełek.

Czytaj więcej na kolejnej stronie.

To już druga z co najmniej trzech grup, które będą pomagały w remoncie nowego Domu Nadziei - tydzień wcześniej w pracach brali udział wolontariusze w różnym wieku i z różnych części Stanów Zjednoczonych.

- Przyjechaliśmy tu w ramach naszych międzynarodowych zajęć, które szkoła zapewnia dwa razy w roku. Najpierw uczymy się o kulturze innych krajów, a następnie wyjeżdżamy do któregoś z nich i pracujemy dla fundacji Habitat for Humanity. W okresie letnim udajemy się do Europy, a zimą zwykle do Ameryki Środkowej - tłumaczy Ashley, jedna ze studentek.

Polacy otaczają nas wieloma modlitwami

Wolontariusze rwą się do pracy i niestraszne są im żadne zadania - chwilę przed spotkaniem z nami rozstawili rusztowania, by naciągać gładź gipsową na sufitach. Kierownik ekipy remontowej, która na co dzień pracuje w budynku, zaskakująco pozytywnie ocenia staranność robót wykonanych przez niedoświadczonych przecież studentów.

Amerykańscy studenci przyjechali do Gliwic, żeby remontować nowy Dom Nadziei   Szymon Zmarlicki /Foto Gość Mapa Stanów Zjednoczonych, na której kolejne grupy wolontariuszy zaznaczają miejsca, skąd pochodzą.

- Ludzie ciągle zwracają nam uwagę, że to dość nietypowe, by studenci farmacji wykonywali prace remontowe. Nasza odpowiedź jest taka, że podejmując tego typu aktywności w innych krajach i ucząc się o nich, poznajemy świat, więc nie tylko my komuś pomagamy, ale i inni pomagają nam - przekonuje Zach, kolejny z wolontariuszy.

- Jak dotąd zauważamy, że Polacy otaczają nas wieloma modlitwami i to jest wspaniałe, naprawdę poczuliśmy się częścią waszej kultury - dodaje.

Stephanie Lukas, koordynatorka wyjazdu ze strony uczelni, wyjaśnia, że studenci mają trzy główne cele: umiejętność komunikacji pisanej, kompetencje kulturowe i społeczne oraz profesjonalizm połączony z empatią - i zamierzają zdobyć je wszystkie.

- Widzimy duży postęp, zarówno w samym budynku, jak i w tym, czemu ten budynek będzie służył, a także w mentalności studentów - ocenia.

Czytaj więcej na kolejnej stronie.

Dom Nadziei zawsze był kojarzony z Bytomiem, jednak obecny budynek jest zbyt mały i nie spełnia już wszystkich wymogów, a warunki nie pozwalają na rozbudowę.

- Nie do końca było tak, że na siłę chcieliśmy się przenosić do Gliwic, tylko nadarzyła się do tego okazja, gdy Gimnazjum nr 19 zostało rozwiązane i szkoła stała pusta. A że wówczas szukaliśmy nowego budynku i już przez dwa lata nie potrafiliśmy znaleźć go w Bytomiu, to wystąpiliśmy do Urzędu Miejskiego w Gliwicach z prośbą o dzierżawę - mówi ks. Bogdan Peć MSF, dyrektor ośrodka.

Po kilku spotkaniach i wizycie przedstawicieli Rady Miasta w ośrodku w Bytomiu fundacja otrzymała 30-letnią dzierżawę na budynek po dawnej szkole.

Amerykańscy studenci przyjechali do Gliwic, żeby remontować nowy Dom Nadziei   Szymon Zmarlicki /Foto Gość - Chcemy mieć większą przestrzeń, żeby przyjmować więcej wychowanków - zapowiada ks. Bogdan Peć, dyrektor Domu Nadziei.

Wraz z większą przestrzenią mają pojawić się dwa dodatkowe oddziały oraz więcej miejsc dla wychowanków. - Obecnie mamy kontrakt na 24 osoby, natomiast chcemy go zwiększyć do 30 - deklaruje ks. Peć.

Remont ruszył już w październiku 2018 r. i rozpoczął się od największej części budynku, która ma ok. 1000 m powierzchni użytkowej. Będzie się w nim mieścić m.in. poradnia zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży oraz poradnia terapii uzależnień, a także same pomieszczenia mieszkalne dla naszych podopiecznych czy sale do terapii grupowej i indywidualnej.

Przeniesienie działalności Domu Nadziei do Gliwic planowane jest jesienią 2020 r. - To są bardzo ambitne plany, ale chcemy wprowadzić się tu na 25. rocznicę powstania fundacji, czyli jesienią 2020 r. Jeżeli uda nam się pozyskać pieniądze na termomodernizację budynku, to myślę, że byłoby to realne - zapowiada ks. Peć.

Amerykańscy studenci przyjechali do Gliwic, żeby remontować nowy Dom Nadziei   Szymon Zmarlicki /Foto Gość Miejsce na nową siedzibę znalazło się w budynku dawnego Gimnazjum nr 19 w Gliwicach-Łabędach.

O Domu Nadziei

Fundacja Dom Nadziei od 1995 r. prowadzi jedyny na Górnym Śląsku ośrodek pomocy w walce z uzależnieniami dla dzieci i młodzieży, w tym ze zdiagnozowanymi zaburzeniami psychicznymi. Placówka oferuje zarówno terapię w poradni profilaktyki uzależnień oraz terapię rodzinną, małżeńską czy grupową, jak i leczenie w ośrodku stacjonarnym. Od początku działalności z pomocy ośrodka skorzystały już tysiące młodych osób. Do tej pory Dom Nadziei działa w Bytomiu przy ul. Konstytucji 9. W 2017 r. fundacja pozyskała znacznie większy budynek w Gliwicach-Łabędach, gdzie przeniesie się i rozszerzy swoją działalność.