Sprawa "40. piętra Marriotta" umorzona

PAP |

publikacja 31.05.2010 18:43

Sprawa wydarzeń z 40. piętra hotelu Marriott jest w całości umorzona; warszawska prokuratura zamknęła ostatni wątek śledztwa, dotyczący fałszywych zeznań, o które podejrzany był prezes PZU Jaromir Netzel. Prokurator uznał, że nie można zarzucić mu fałszu.

Sprawa "40. piętra Marriotta" umorzona AUTOR / CC-SA 3.0 Hotel Mariott, Warszawa

"Kilka dni temu prokurator umorzył to postępowanie" - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska, potwierdzając informację podaną przez Radio ZET.

Tym samym Netzel dołączył do b. szefa MSWiA w rządzie PiS Janusza Kaczmarka, ówczesnego komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego i biznesmena Ryszarda Krauze, których sprawy zostały umorzone w zeszłym roku. Wszystkim im zarzucano utrudnianie wyjaśnienia domniemanego przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa. Samą sprawę przecieku prokuratura także umorzyła.

Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla zatrzymała ABW w sierpniu 2007 r. Żaden z nich nie usłyszał zarzutu dokonania przecieku, lecz składania fałszywych zeznań i utrudniania postępowania.

O zarzutach informował w 2007 r. wiceprokurator generalny Jerzy Engelking na specjalnej multimedialnej konferencji prasowej, na której przedstawiono podsłuchy rozmów trójki i komputerową symulację przemieszczania się Kaczmarka 5 lipca 2007 r. przez Warszawę, gdy dotarł on na 40. piętro hotelu Marriott, gdzie miał się spotkać z Krauzem. Zatajenie tego spotkania oraz faktu znajomości z Krauzem było podstawą zarzutu prokuratury. Kaczmarek mówił, że nie był źródłem przecieku i zapewniał, że nie łączy go żaden układ z Krauzem - ale nie wyjaśnił, dlaczego nie ujawnił faktu spotkania z nim.

W śledztwie dotyczącym przecieku z akcji CBA Netzel zeznał, że z Kaczmarkiem widział się 5 lipca 2007 r. przed hotelem Marriott. Kaczmarek natomiast mówił, że nie widział się z Krauzem na 40. piętrze hotelu, gdzie biznesmen miał swój apartament. W 2007 r. prokuratorzy uznawali, że Netzel daje w ten sposób alibi Kaczmarkowi i że prezes PZU został do takich zeznań nakłoniony m.in. przez Kornatowskiego.

W listopadzie zeszłego roku prokurator umarzając śledztwo wobec Kaczmarka i Kornatowskiego uznał, że oni dwaj składając fałszywe zeznania "realizowali przysługujące im prawo do obrony" oraz że nie nakłaniali Netzla do fałszywych zeznań.

W związku z tym, że Netzel składał w prokuraturze liczne wnioski dowodowe, które trzeba było zweryfikować, śledztwo w jego sprawie trwało o pół roku dłużej, niż w sprawie Kaczmarka i Kornatowskiego. 24 maja prokuratura uznała zeznania Netzla za spójne i konsekwentne i doszła do wniosku, że nie można stwierdzić, by były one nieprawdziwe lub fałszywe. Prokurator uznał też, że Netzel nie był nakłaniany do ich złożenia ani ich nie uzgadniał z Kaczmarkiem.

Netzlowi zarzucano też posiadanie środków odurzających (5 tabletek morfiny). Również od tego zarzutu został uwolniony.

Decyzja o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocna. Może się od niej odwołać tylko Netzel, bo nikt inny nie jest stroną tego postępowania. Teoretycznie może on zaskarżyć formułę umorzenia - nie wiadomo, czy tak uczyni.