Gdańscy radni z rządzącej koalicji nie chcą wywłaszczenia Westerplatte

Piotr Piotrowski

publikacja 31.05.2019 16:57

Kolejna odsłona w sporze o tereny Westerplatte - część radnych Gdańska przeciwko specustawie PiS dot. pola bitwy z września 1939 r. Radni Prawa i Sprawiedliwości chcą upaństwowienia terenu i stworzenia muzeum poświęconego walce westerplatczyków.

Gdańscy radni z rządzącej koalicji nie chcą wywłaszczenia Westerplatte Jan Hlebowicz /Foto Gość Radni rządzącej Gdańskiem koalicji nie chcą, by teren Westerplatte stał się własnością państwa.

Uchwałę, która jest apelem do posłów PiS, aby zaniechali prac nad projektem, przegłosowali na sesji radni Koalicji Obywatelskiej w porozumieniu z klubem Wszystko dla Gdańska. Posłowie chcą przegłosować w Sejmie specustawę, która ma zapewnić wojewodzie pomorskiemu prawo do przekazania terenów na Westerplatte na rzecz Muzeum II Wojny Światowej, by powstała tam nowa instytucja - Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ma na ten cel przeznaczyć blisko 150 mln zł. - To zły i szkodliwy pomysł. Mamy obawy, patrząc na wypowiedzi osób związanych z Muzeum II Wojny Światowej, czy posłowie PiS zgłaszając ten projekt w Sejmie, nie robią tego tylko, żeby przejąć obchody 1 września i zepchnąć samorządowców do tylnych szeregów. Ale też po to, by zburzyć lub zrekonstruować pomnik Obrońców Wybrzeża, który wpisał się w krajobraz miasta. Apelujemy do parlamentarzystów, zwłaszcza pomorskich, aby zaprzestali prac legislacyjnych - mówił Cezary Śpiewak-Dowbór, autor apelu i szef klubu radnych Koalicji Obywatelskiej.

Radni opozycyjnego klubu PiS wnioskowali o zdjęcie apelu z porządku obrad. Ostatecznie zagłosowali przeciwko apelowi. - Namawiałbym radnych Koalicji Obywatelskiej do pewnego umiaru w tej hucpie politycznej. Mówimy o uporządkowaniu Westerplatte. Ministerstwo kultury miałoby przeznaczyć ponad 100 milionów złotych na stworzenie placówki z prawdziwego zdarzenia. Niestety w tej chwili to miejsce nie jest należycie honorowane. To miejsce ważne nie tylko na mapie Polski, ale też na mapie Europy. Mówienie o tym, że PiS chce coś wywłaszczyć dla siebie, to tak, jakby mówić, że autostrady, którymi porusza się też pani prezydent Dulkiewicz, są pisowskie, bo finansuje je rząd - mówił Jan Kanthak, radny PiS.