Kard. Becciu: O wielkości człowieka świadczy nie liczba czynów, ale ich jakość

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 08.06.2019 14:29

Prefekt watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych przewodniczył w Krakowie uroczystemu dziękczynieniu za beatyfikację bł. Michała Giedroycia.

Kard. Becciu: O wielkości człowieka świadczy nie liczba czynów, ale ich jakość Monika Łącka /Foto Gość Relikwie bł. Michała Giedroycia zostały przekazane na ręce litewskich biskupów.

Odbyły się one w bazylice Mariackiej, gdzie zgromadzili się czciciele bł. Michała z Polski i Litwy. Obecni byli kard. Stanisław Dziwisz, nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio, biskupi z Białorusi i Litwy, z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Litwy abp. Gintarasem Grušasem, przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski oraz biskupi krakowscy: Jan Szkodoń, Damian Muskus OFM, Janusz Mastalski i Jan Zając.

Do bazyliki Mariackiej przybyły licznie osoby życia konsekrowanego. W Mszy św. uczestniczyli również potomkowie błogosławionego.

Michał Giedroyć pochodził z Litwy, żył w XV wieku. To polski zakonnik ze Zgromadzenia Kanoników Regularnych od Pokuty, zakrystian w krakowskim kościele św. Marka. Jest patronem chorych, zakrystianów oraz współpatronem sióstr jadwiżanek wawelskich.

Witając uczestników uroczystości, abp Marek Jędraszewski przypomniał biografię bł. Michała, który "prowadził proste życie codziennej modlitwy, pracy, pokuty i miłości bliźniego". - Słynął z tego, że małe rzeczy czynił w wielki sposób. W Krakowie znalazł bliskich sobie duchowo ludzi, którzy byli dla siebie prawdziwymi przyjaciółmi: św. Szymona z Lipnicy, św. Jana Kantego, św. Stanisława Kazimierczyka, sł. Bożego Izajasza Bonera i sł. Bożego Świętosława Milczącego. Dzięki nim wiek XV stał się prawdziwie szczęśliwym wiekiem Krakowa, "felix saeculum Cracoviae" - mówił metropolita krakowski.

Podczas Mszy św. kanclerz krakowskiej kurii ks. Tomasz Szopa odczytał fragmenty dekretu beatyfikacyjnego bł. Michała, który stanowi tzw. beatyfikację równoważną i został ogłoszony 7 listopada ub. roku ze względu na trwający nieprzerwanie od ponad 500 lat kult krakowskiego zakrystiana.

Jak mówił w homilii kard. Angelo Becciu, bł. Michał "wzorowo odpowiedział na wiarę w Boga, który jest Miłością, ponieważ właśnie w miłości Boga odnajdywał światło życia i pokój serca". Podkreślał, że tajemnicy tej miłości nie mogą pojąć mądrzy ludzie. - Jest to tajemnica dotycząca samego Jezusa, wysłanego na ziemię przez Ojca, aby wyrwał człowieka z władzy zła i śmierci. I spodobało się Panu Bogu zbawić człowieka, poczynając od najmniejszych i najsłabszych. Taki przywilej to nieustanny element powtarzający się na łamach historii biblijnej oraz w życiu Kościoła wczoraj i dziś - mówił hierarcha.

Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych zaznaczył, że życie M. Giedroycia jest zachętą, by "wpisywać się w poczet maluczkich". - Należy on do tej licznej grupy uczniów Chrystusa, która jak złota nić przeplata się przez całą historię Kościoła; pierwszeństwo Pana Boga w stosunku do osób słabych i skromnych - dodał.

Zdaniem kard. Becciu, główne drogi, na których pokorny zakrystian realizował miłość bliźniego, są wciąż aktualne. - Wsłuchiwać się w głos drugiej osoby, przyjmować pukających do drzwi, wspierać jałmużną biednych i pocieszać strapionych - wymieniał, podkreślając, że właśnie na tych drogach Bóg rozpoczyna dzieło zbawienia świata. Dodał, że Michał był "prostaczkiem według ducha Ewangelii".

Jak stwierdził, Michał nie szukał niczego innego, jak samego Boga. - Nie zabiegał o rzeczy uważane za wielkie w oczach świata, ale kierował swoją uwagę na to, co jest najważniejsze, czyli na miłość Boga i na przyjaźń z drugim człowiekiem. Za jego pośrednictwem Jezus zwraca się dzisiaj do ludzi współczesnego świata i mówi im: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię". Oto droga, którą Chrystus stale nam wskazuje: przygarniać słabych, ucząc się od Niego, jak być cichym i pokornego serca - dodał.

Jak zauważył kard. Becciu, ludzi żyjących współcześnie Michał uczy przede wszystkim tego, że "prawdziwa wielkość człowieka pochodzi nie z tego, ile się czyni, ale jak się czyni". - To zapał oraz miłość stanowią o tym, że nasze dzieła i prace, nawet te najbardziej proste, stają się wielkie - podkreślił.

Akcentował także, że życie Michała, który zaakceptował swoje fizyczne ograniczenia, staje się "dobrą nowiną" dla wszystkich, którzy często zostają odsunięci na margines społeczeństwa z powodu ich słabości fizycznej, podeszłego wieku czy innych niedoskonałości. - Jest on dobrą nowiną dla tych wszystkich, którzy czują się nieszczęśliwi, zawiedzeni, odrzuceni, poranieni negatywnymi doświadczeniami życiowymi, i którzy utracili poczucie własnej godności. Im wszystkim wskazuje źródło prawdziwego szczęścia, a są nim zaufanie i głęboka wiara w Pana Boga, który pomaga każdemu w przyjmowaniu własnych codziennych krzyży - stwierdził.

Hierarcha zauważył również, że uroczystości dziękczynne odbywają się w dniu, kiedy Kościół wspomina św. Jadwigę, królową Polski i wielką księżną litewską. Według niego, jest to zachęta do umocnienia więzów między narodami Polski i Litwy. - Oto dzisiejsze przesłanie bł. Michała i św. Jadwigi dla nas wszystkich: wielkość świętych polega również na ich zdolności przezwyciężania wąskich podziałów narodowych - podsumował.

Na zakończenie Mszy św. relikwie bł. Michała zostały przekazane na ręce litewskich biskupów. W ich imieniu podziękował ordynariusz diecezji koszedarskiej bp Jonas Ivanauskas, który podkreślał, że Michał stał się bliski każdemu chrześcijaninowi, ale szczególnie jest bliski wiernym Krakowa i całej Polski oraz Litwy, gdzie jest "czytelnym znakiem ewangelizacji". - On przypomina, że najważniejsze jest trwać w obecności Chrystusa. To Chrystus sprawił, że nasze narody stały się sobie wyjątkowo bliskie. Budowanie jedności serc ponad wszystkimi podziałami na fundamencie Chrystusowego pokoju jest zadaniem, jakie z głębi dziejów wyznacza nam bł. Michał - stwierdził litewski hierarcha.

Krakowskie uroczystości były nie tylko dziękczynieniem za beatyfikację bł. Michała, ale także ogłoszeniem jego obecności w Kościele polskim.