PAP |
publikacja 14.06.2010 08:09
"Jestem niezbędny, jestem punktem odniesienia dla kraju" - tak powiedział o sobie premier Włoch Silvio Berlusconi w niedzielę w Sofii podczas obiadu z szefem bułgarskiego rządu Bojko Borysowem. Berlusconi żalił się, że nie może cieszyć się swoim bogactwem.
Silvio Berlusconi AUTOR / CC 1.0
Według relacji włoskich mediów ze stolicy Bułgarii premier żalił się Borysowowi, że na mocy konstytucji, uchwalonej po epoce faszyzmu i II wojnie światowej, jako szef rządu w Rzymie ma niewielkie uprawnienia.
Ansa poinformowała też, że Berlusconi - magnat telewizyjny, zajmujący trzecie miejsce w rankingu najbogatszych Włochów - narzekał również: "Mam jacht na Bahamach, willę na Antigui, jeden z najpiękniejszych żaglowców na świecie, ale nie mogę z tego korzystać"
"Od ośmiu lat nie widziałem tej willi, nie widziałem jachtu" - wyznał 73-letni premier Włoch.