Chirurg, żołnierz, zakonnica

Szymon Babuchowski

GN 33/2019 |

publikacja 15.08.2019 00:00

Siostra Deirdre Byrne, wyróżniona przez Donalda Trumpa w Dzień Niepodległości, nie tylko uratowała życie i zdrowie wielu osób, ale też nieustannie stara się ratować ludzkie dusze.

Siostra Deirdre Byrne:  – Jestem nie tylko lekarzem pro life, czyli za życiem. Ja jestem za życiem wiecznym. Today's Catholic Siostra Deirdre Byrne: – Jestem nie tylko lekarzem pro life, czyli za życiem. Ja jestem za życiem wiecznym.

Podczas tegorocznego świętowania amerykańskiego Dnia Niepodległości Donald Trump publicznie wyraził uznanie dla osób, które „uczyniły Amerykę lepszym miejscem”. Wśród wymienionych bohaterów – strażaków, ratowników czy policjantów – znalazła się też pewna zakonnica. Kim jest siostra Deirdre Byrne i czym zasłużyła sobie na miejsce w tak zaszczytnym gronie?

Powołana w łonie matki

Okazuje się, że jej aktywnościami można by obdzielić co najmniej kilka osób. Nim przywdziała habit, służyła w korpusie medycznym amerykańskiej armii, pełniąc swoje obowiązki m.in. w Afganistanie. Jako chirurg misyjny pracowała w Kenii, na Haiti, w Sudanie czy Iraku. Po ataku na World Trade Center znalazła się wśród tych, którzy ratowali ofiary i pomagali strażakom. Obecnie zaś prowadzi w Waszyngtonie placówkę medyczną opiekującą się najuboższymi. To oczywiście nie wszystko, czego dokonała przez ponad 60 lat życia, ale i tak trzeba przyznać, że jak na jedną osobę – to całkiem sporo.

Deirdre Byrne, nazywana przez przyjaciół „siostrą Dede”, żartuje czasem, że jej powołanie do życia zakonnego „zaczęło się w łonie matki”. Dorastała bowiem w dużej, pobożnej, katolickiej rodzinie. Byrne’owie mieszkali na przedmieściach Waszyngtonu, w McLean – kilkudziesięciotysięcznej jednostce osadniczej należącej już do stanu Wirginia. Rodzice Deirdre codziennie uczestniczyli we Mszy Świętej.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.