Smok pilnuje swoich skarbów

Jakub Jałowiczor

Gość Niedzielny 35/2019 |

publikacja 29.08.2019 00:00

W 2016 r. Chiny zainwestowały w Polsce 563 mln dol. Później nawet nie zbliżyły się do tego poziomu. Czy jest się czym martwić?

Pierwszy pociąg China Railway Express dotarł do Warszawy pod koniec czerwca 2016 r. Przywiózł części samochodowe oraz elektronikę z Chin. Marcin Obara /PAP Pierwszy pociąg China Railway Express dotarł do Warszawy pod koniec czerwca 2016 r. Przywiózł części samochodowe oraz elektronikę z Chin.

Jak wylicza firma analityczna Rhodium Group, w latach 2010–2018 Państwo Środka zainwestowało nad Wisłą ok. 1,4 mld euro. W Wielkiej Brytanii było to niemal 47 mld euro, w Niemczech – 22 mld euro, a we Włoszech 15 mld euro. Do 2017 r. ponad 70 proc. chińskich inwestycji trafiało do Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Później odsetek ten spadł do 45 proc., ale nasz kraj niewiele na tym skorzystał. Jak podkreśla Michał Bogusz z Ośrodka Studiów Wschodnich, od 2010 r. do 2018 r. na 11 państw Europy Środkowo-Wschodniej należących do Unii Europejskiej przypadło zaledwie 1,5 proc. pieniędzy wydawanych przez Chińczyków na inwestycje bezpośrednie w UE.

Rok rekordowy

W 2016 r. firmy z Państwa Środka przejęły polskie aktywa portugalskiego EDP Renováveis zajmującego się energetyką oraz większość udziałów przetwarzającej odpady firmy Novago. Od zera zbudowali zakłady dla producenta komponentów aluminiowych. Rok później przejęli m.in. zakłady spożywcze i samochodowe. W sierpniu 2019 r. firma Stecol Corporation podpisała wartą 724 mln zł umowę na budowę odcinka trasy S14 w okolicy Łodzi.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.