Schetyna: Nie marzyłem, by zostać marszałkiem

PAP |

publikacja 06.07.2010 14:46

Nigdy nie marzyłem, by zostać marszałkiem Sejmu - przyznał we wtorek Grzegorz Schetyna, który na tym właśnie stanowisku ma zastąpić Bronisława Komorowskiego. "Ale czasami realizują się scenariusze, które nie są marzeniami, a są czymś ciekawym" - dodał.

Schetyna: Nie marzyłem, by zostać marszałkiem Radek Pietruszka/PAP/EPA Schetyna ocenił, że kluby znajdą sposób, aby wspólnie poprzeć kandydatów na wicemarszałków

Schetyna pytany przez dziennikarzy, czy uznaje za awans to, że zostanie marszałkiem Sejmu, powiedział: "Nie wiem, czy to awans - na pewno coś bardzo prestiżowego - bo to jest wielka pozycja i wielka instytucja, ale też wielka odpowiedzialność, żeby zbudować dobre zasady współpracy".

"Traktuję to jako wyzwanie. Czy uda się zbudować dobrze funkcjonujący Sejm? Mam nadzieję, że tak, ale do tego potrzebna jest zgoda na początku - przy wyborze, przy przyjęciu wspólnych zasad pracy" - dodał.

Pytany, czy jako kandydat na marszałka może liczyć na poparcie PSL, Schetyna potwierdził: "Myślę, że będzie dobrze. Dobrze współpracowaliśmy wcześniej w rządzie i tu między klubami jest dobra współpraca, więc myślę, że mogę liczyć na wsparcie kolegów z PSL".

Poinformował też, że spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem i wicepremierem Waldemarem Pawlakiem.

Pytany, kiedy nastąpi wybór nowego marszałka Sejmu, Schetyna odesłał do ustępującego marszałka, prezydenta elekta Bronisława Komorowskiego.

"Pewnie (Komorowski) dzisiaj będzie ustalał scenariusz na najbliższe dni. W środę zaczynamy Sejm o (godzinie) 14, więc pewnie ten wybór - i wybór wicemarszałków - jest możliwy w czwartek. Dzisiaj ta decyzja będzie przez marszałka podjęta" - zapowiedział.

Ocenił też, że kluby znajdą sposób, aby wspólnie poprzeć kandydatów na wicemarszałków, jeśli - jak zastrzegł - "nie będzie żadnych kontrowersji". Kandydatów na wicemarszałków zgłosić mają kluby PiS i Lewicy, ponieważ w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia zginęło dwóch wicemarszałków - Krzysztof Putra (PiS) i Jerzy Szmajdziński (SLD).

Na pytanie, jak wyobraża sobie współpracę z PiS, Schetyna powiedział, że po 10 kwietnia i po wyborach prezydenckich mamy teraz "nowy początek, nowe otwarcie".

"Powinniśmy sobie wspólnie, tu w parlamencie, dać szansę. Jeżeli PiS deklarował, że się zmienił, to teraz mamy taką szansę, żeby pokazać, że polityka może być inna i że ta zmiana nie była tylko na czas kampanii wyborczej, tylko naprawdę, na zawsze" - powiedział.

Dziennikarze pytali też o przyszłość sejmowych komisji śledczych, które przerwały działalność po katastrofie smoleńskiej: "To jest dobre pytanie, to jest też pytanie o to, czy niezależna prokuratura generalna nie powinna przejąć części aktywności komisyjnych. Będę rozmawiał z szefami komisji, trzeba politycznego planu co dalej z tymi komisjami, na pewno jest to problem" - odpowiedział Schetyna.

O komisji ds. nacisków Schetyna mówił, że jeżeli miałby dzisiaj ocenić jej prace, to uważa, że nie "daje żadnej nowej jakości". "Będę rozmawiał o tym, czy nie przekazać całego urobku tej komisji do prokuratury, a ją zamknąć" - zapowiedział.

Jak dodał, posłowie z komisji hazardowej wracają do przesłuchania kilku osób i muszą podjąć decyzję, czy jest potrzeba kontynuowania pracy, czy też należy przygotować sprawozdanie końcowe. "Wiem, że są bliscy zakończenia prac" - powiedział Schetyna.