AfrykaNowaka.pl |
publikacja 20.07.2010 10:01
Lusaka. Wszyscy zgodnie przyznajemy zambijskiej stolicy pierwsze miejsce w kategorii „najbrzydsze miasto, jakie w życiu odwiedziłem”.
Lusaka "z lotu ptaka" AfrykaNowaka.pl
Nasze ogólne wrażenia i wspomnienia z Lusaki nie są jednak wcale aż tak przygnębiające, a to dzięki wspaniałym ludziom, których tu spotkaliśmy…
Tabliczka na Muzeum Narodowym AfrykaNowaka.pl
W zambijskiej telewizji AfrykaNowaka.pl
Kazimierz Nowak przebywał w Lusace, natomiast brak jakichkolwiek wskazówek dotyczących miejsca jego pobytu. Postanowiliśmy zatem, że jedna z pamiątkowych tabliczek zawiśnie w miejscu znanym, lubianym i związanym z lokalnymi cyklistami. Taki hołd rowerzystów dla rowerzystów. Stąd koncepcja klubu…
Dzięki przedwyjazdowym poszukiwaniom Wojtka, udało nam się skontaktować i zorganizować spotkanie z Szefami Zambijskiego Związku Cyklistów – byłym i obecnym. Byłym szefem, wciąż wspierającym organizację okazał się uroczy starszy pan – Włoch Giuseppino, od ponad 40 lat mieszkający w Zambii. Giuseppino uprawiam kolarstwo wyczynowo jeszcze gdy mieszkał we Włoszech. W Zambii zajął się sportem już bardziej hobbistycznie – założył pierwszą zambijską drużynę, organizował sprzęt, trenował. Jest ojcem pierwszych sukcesów reprezentacji Zambii, za co miał nawet zostać honorowym obywatelem państwa (musiał odmówić by nie stracić włoskiego paszportu). W latach 70-tych podczas pobytu w Europie wystąpił ponownie w jednym z prestiżowych wyścigów – tym razem reprezentując Zambię.
Zakupy po drodze AfrykaNowaka.pl
Tymczasem dzwoni brat Jacek z wiadomością, że rano mamy umówiony wywiad w programie śniadaniowym jednej z prywatnych stacji telewizyjnych CBC. O 8:30 mamy być na miejscu z jednym z Brennaborów pod pachą. Studio mieści się w najwyższym budynku w stolicy, na ostatnim – 22 (!) piętrze i jak zaznacza dziennikarz, winda działa!
Zgodnie z planem o 8:15 rano zajechaliśmy pod budynek telewizji. Dziesięć minut zajęło przekonywanie strażnika, że rower jest absolutnie niezbędnym rekwizytem podczas programu, gdy zaś dostaliśmy się do środka, okazało się, iż tłum kłębiący się w holu, to kolejka do windy… która jednak nie działa.
Konferencja w Muzeum Narodowym AfrykaNowaka.pl
Trochę nam się to nie mieściło głowie, ale w gmachu muzeum najpierw spotykamy się z dyrektorem, a zaraz potem podczas specjalnej konferencji z całą komisją kuratorów! Okazuje się, że muzeum jest w trakcie wzbogacania zbiorów. Władze postanowiły, że wszelkie historie, odkrycia, badania które odbywały się poza systemem kolonialnym, stanowią wartość. Za taką uznano historię Kazimierza Nowaka. Jako zadanie domowe dostaliśmy przesłać rozdział poświęcony Zambii w angielskim tłumaczeniu, a także skany listów, zdjęć, czasopism, jako artefakty ilustrujące historię… do gabloty
Tabliczka została powieszona, dokumentacja wykonana, a asystowała nam przy tym… kolarska reprezentacja Zambii.
Z cyklistami przez Muzeum Narodowym AfrykaNowaka.pl
Kolejny punkt na szlaku Kazimierza Nowaka to misja w Chikuni, stąd pisał list do żony 26 listopada 1933 roku. Zachowało się również zdjęcie z tego miejsca. Z Lusaki to ponad 220 kilometry, rozkładamy więc odcinek na trzy rowerowe.
Pierwszego docieramy do Kafue – sympatycznej miejscowości położonej malowniczo nad rzeką Kafue – jednym z dopływów Zambezi. Trafiamy do sympatycznego resorciku, gdzie wieczorem panowie oddają się emocjom piłkarskim. Kolejny postój w równie sympatycznej miejscowości Mazabuka, która szczególnie przypadła do gustu Rafałowi (przez kolejne trzy dni rozpływał się nad walorami smakowymi śniadania, które nam zaserwowano: sadzone na bekonie, kiełbaski, fasolka, marmolada pomarańczowa, masło orzechowe… prawdziwe „full english breakfast” J). Sute śniadanko bardzo się przydało, albowiem 94 kilometry do Chikuni było naprawdę męczące, zwłaszcza te dwadzieścia po tarce (najgorszy rodzaj szutrówki ) i piachu.
Pozdrawiamy!