"Ten awans bardzo smakuje"

PAP |

publikacja 14.10.2019 07:58

Trener i piłkarze reprezentacji Polski po meczu eliminacji Euro 2020 z Macedonią Północną (2:0) w Warszawie powiedzieli:

"Ten awans bardzo smakuje" PAP/Leszek Szymański

"To było nasze dobre spotkanie. Jestem zadowolony z dyscypliny taktycznej, cierpliwości, kreowania sytuacji. Ale w piłce nie można po jednym meczu powiedzieć, że wszystko już funkcjonuje tak, jak powinno. Każdy mecz to nowe wyzwanie, nowa historia" - podkreślił trener Jerzy Brzęczek.

Biało-czerwonych czekają jeszcze dwa mecze. W listopadzie zmierzą się na wyjeździe z Izraelem i u siebie ze Słowenią. Dobre wyniki mogą sprawić, że w fazie grupowej Polska losowana będzie z pierwszego koszyka.

"Oba te spotkania są dla nas bardzo ważne. Dzisiaj wywalczyliśmy awans, ale to nie znaczy, że podejdziemy do nich z innym nastawieniem. Wręcz przeciwnie - to będzie sprawdzenie naszej odporności i nastawienia w momencie, gdy już mamy miejsce w ME. Teraz jest za wcześnie, żeby mówić o jakichś zmianach, roszadach. Chcemy być w tabeli na pierwszym miejscu. Naszym celem jest to, żeby być w pierwszym koszyku" - zapewnił.

Dodał jednak, że w najbliższych dniach nie trzeba się na tym koncentrować.

"Dopiero co zakończyło się spotkanie, dające nam awans na Euro. Trzeba chwilę się tym nacieszyć, a potem ochłonąć dwa, trzy dni. Jestem bardzo dumny, że jestem selekcjonerem tej reprezentacji. To największy zaszczyt, na równi z tym, gdy w niej grałem i byłem jej kapitanem" - powiedział szkoleniowiec biało-czerwonych.

Frankowski zdobył bramkę chwilę po wejściu na boisko z ławki. Także Milik pojawił się na boisku w drugiej połowie.

"Siła drużyny, która chce być dobra, to przede wszystkim zawodnicy, którzy w danym momencie nie grają, bo to oni tworzą atmosferę. W przerwie w szatni było spokojnie, bo graliśmy bardzo dobre spotkanie. Podkreślaliśmy, żeby być dalej cierpliwym i grać dalej taką samą piłkę. To nie był łatwy mecz, ale cała drużyna zasługuje na szacunek i słowa uznania" - ocenił Brzęczek.

Robert Lewandowski (kapitan reprezentacji Polski): "Jest awans, więc plan zrealizowany, w dodatku po dobrej grze. Brawo dla chłopaków za to, jak cierpliwie graliśmy. Po pierwszej połowie zdawaliśmy sobie sprawę, że są sytuacje i bramka przyjdzie. Wiedzieliśmy, co mamy robić, a przeciwnikowi pozwoliliśmy tylko na strzał z dystansu. Dla nas, jako tej kadry, przełomowe będą dopiero mistrzostwa. Mam nadzieję, że będziemy się rozwijali. W pozostałych meczach eliminacyjnych, na pewno będziemy chcieli zdobyć punkty i dopracować pewne szczegóły, bo lepszej okazji niż wtedy nie będzie. Jesteśmy profesjonalistami".

Przemysław Frankowski (strzelec pierwszej bramki): "Ja tylko wszedłem na podmęczonego rywala i pomogłem drużynie. Wiadomo, że ta bramka była ważna, bo od początku się męczyliśmy. Macedonia dobrze grała w defensywie, ale koniec końców wygraliśmy. Ja walczę o swoje, takie wejścia, jak dziś, dają mi dużo czasu na boisku i trzeba wykorzystywać takie szansy. Cieszę się każdym powołaniem i daję z siebie «maksa»".

Arkadiusz Milik (strzelec drugiej bramki): "Bardzo się cieszę z tej bramki, bo uspokoiła spotkanie. Cieszymy się, że jedziemy na Euro. Jest dużo do poprawy, jeśli chodzi o styl, grę, trzeba się rozwijać i będzie coraz lepiej. Na początku wydaje mi się, że mieliśmy problemy ze względu na to, że Macedonia grała bardzo głęboko. Potem zawodnicy byli bardziej zmęczeni i gra się otworzyła. Mieliśmy dziś spokój i wsparcie. To ważne zwycięstwo, bo awans był dla nas tak jakby obowiązkiem. Są kolejne kroki przed nami i trzeba je wykonać. Musimy jeszcze popracować nad formą w klubie".

Kamil Glik: "Ten awans bardzo smakuje. Mimo tego, iż polski futbol ma bogatą kartę, pierwszy raz zdarzyło się, że awansowaliśmy po raz trzeci z rzędu na wielką imprezę. Na pewno dzisiaj było widać, że wyszła na boisko inna drużyna niż ostatnio. Drużyna, która wie, czego chce, grająca w piłkę. Mieliśmy konkretne założenia, cel. Każdy z nas wiedział, o co gramy. Oprócz wyniku na pewno widać było dzisiaj również styl".

Bartosz Bereszyński: "Wydaje mi się, że od pierwszej do ostatniej minuty kontrolowaliśmy grę. Cieszymy się, że ten plan został wykonany już na dwie kolejki przed końcem. Mamy jeszcze jeden dwumecz (w listopadzie z Izraelem i Słowenią - PAP). Wiadomo, że będzie to potraktowane bardzo poważnie. Chcemy wygrać tę grupę. To też będzie czas na to, żeby już przygotowywać się do turnieju. Myślę, że byliśmy zdecydowanym faworytem tej grupy i awans był naszym obowiązkiem, dlatego tym bardziej cieszy, że pewnie się zakwalifikowaliśmy".

Sebastian Szymański: "Jak świętowaliśmy awans? Były śpiewy, tańce. Fajnie, że się zakwalifikowaliśmy, cieszymy się z tego. Wiemy, że było ciężko. Poprzednie zgrupowanie nie wyglądało tak, jakbyśmy chcieli. Ale teraz zagraliśmy dwa dobre spotkania i mamy awans".

"Jesteśmy zadowoleni z siebie, bo zagraliśmy bardzo dobry mecz. Stworzyliśmy mnóstwo dogodnych sytuacji, w pierwszej i drugiej połowie, co przełożyło się również na grę w defensywie. Ten mecz pokazał, że możemy dobrze atakować i dobrze bronić" - powiedział Grzegorz Krychowiak.

Piłkarz Lokomotiwu Moskwa grał w niedzielę bardziej ofensywnie (tak jak na co dzień w swoim rosyjskim klubie), wydatnie pomagając kolegom z przodu.

"Rzeczywiście, miałem więcej zadań z przodu. Mogłem więcej podłączać się do akcji ofensywnych, bo wiedziałem, że za plecami jest zawodnik, który będzie mnie asekurował. Moja pozycja na boisku nieco zmieniła się w porównaniu z meczem z Łotwą" - przyznał.

To trzeci z rzędu awans biało-czerwonych na wielką imprezę. W 2016 roku dotarli do ćwierćfinału Euro we Francji, ale dwa lata później zawiedli na mundialu w Rosji, odpadając w fazie grupowej. Z jakimi nadziejami kadra narodowa uda się na przyszłoroczne mistrzostwa Europy?

"Mamy doświadczenie z dwóch poprzednich imprez, gdzie jedna nam wyszła, a druga kompletnie nie wyszła. Teraz będziemy mogli odpowiednio przygotować się do tego turnieju, żeby zaprezentować się z jak najlepszej strony. I pokazać, że jesteśmy w stanie coś na tych mistrzostwach osiągnąć" - stwierdził Krychowiak.