Jak zreformować Kościół?

KAI |

publikacja 18.07.2010 12:55

W długim wywiadzie dla „Corriere della Sera” patriarcha Wenecji kard. Angelo Scola postuluje przemiany w Kościele, oparte na miłości. „Zasadnicze znaczenie dla reformy Kościoła ma znalezienie wiarygodnych świadków pięknej miłości, jaką Chrystus, wraz z nieprzeliczonymi zastępami anonimowych, w przeważającej większości, świętych wniósł do historii” - mówi kardynał.

„Jeżeli jest jakieś wykroczenie, jakiego dopuszczamy się my, chrześcijanie, polega ono na tym, że nie ukazujemy wspaniałego daru Jezusa, który dał życie, abyśmy zrozumieli piękno obiektywnej i rzeczywistej miłości” - podkreślił włoski hierarcha. Jego zdaniem „humanizacja seksualności przez czystość to źródło o kapitalnym znaczeniu dla przezwyciężenia postmodernizmu, dla człowieka trzeciego tysiąclecia, który chciałby ocalić drogę pięknej miłości, sprawiającej, że istotnie możemy cieszyć się życiem”.

Kardynał nawiązał też do skandalu pedofilii, „który dotyka całego Kościoła, wezwanego do głębokiej pokuty i reformy, która musi objąć wszystkie szczeble jego posłannictwa”. Podkreślił, że uderzyło go, iż „ci,
którzy powinni byli zabrać głos, aby pomóc nam zrozumieć źródło tego zła i spróbować je usunąć, milczą”. Wyjaśnił, że ma na myśli „psychologów, wychowawców, pedagogów, osoby powołane do pogłębienia tych ciemnych stron ludzkie ja”. Po czym dodał, że „prasa obnażyła to zjawisko ze zrozumiałą przesadą, w pewnym stopniu nawet uzasadnioną, niewątpliwie jednak nadmierną”.

Reforma, którą proponuje patriarcha Wenecji, powinna polegać „na odkryciu więzi, istniejącej między piękną miłością a seksualnością”. Wina ona ukazać, że pełne zaspokojenie pragnienia to odnalezienie prawdziwego oblicza drugiej osoby, przede wszystkim w związku mężczyzny i kobiety. I nauczyć się na nowo, że sfera seksualności wymaga uzupełnienia własnego ja przez wielką cnotę, która niestety wyszła już z użycia: czystość”.

Zdaniem kardynała „czystość utrzymuje ład naszego ja”. „Pozbycie się jej oznacza sprowadzenie miłości do sprawności seksualnej, rozpowszechnianej przez podkulturę stosunków międzyludzkich, opartą na poważnym nieporozumieniu, a mianowicie na idei, że istnieje «instynkt seksualny» jak u zwierząt. A to nieprawda, czego dowodzi psychoanaliza: nawet w naszej najgłębszej podświadomości nic nie odbywa się bez udziału mojego ja. Wyrzeczenie i rezygnacja, jakich wymaga czystość, zachowują jedność mojego ja, otwierając drogę do najprawdziwszego posiadania” - stwierdził kard. Scola.