Spadek powołań kapłańskich a religijność młodego pokolenia

KAI |

publikacja 05.11.2019 14:56

W ciągu ostatniej dekady liczba seminarzystów spadła w Polsce z 5,5 tys. do niespełna 3 tysięcy, a w skali dwudziestolecia ten spadek jest nawet większy, bo 60-procentowy. Warto te dane porównać z systematycznym spadkiem religijności młodego pokolenia od lat 90. do dziś oraz deklaracją celów życiowych Anno Domini 2019.

Spadek powołań kapłańskich a religijność młodego pokolenia Jakub Szymczuk / Foto Gość

Statystyki powołaniowe

Od roku 2004, kiedy seminaria diecezjalne i zakonne liczyły łącznie 7465 alumnów, ich liczba z roku na rok spada. Statystyki przedstawiane corocznie przez Krajowe Duszpasterstwo Powołań nie pozostawiają w tym względzie wątpliwości. Szczególnie uwidoczniły to lata 2006 i 2007, w których z każdym rokiem w seminariach ubywało w całym kraju niemal po 500 alumnów.

W 2008 r. w diecezjalnych i zakonnych seminariach duchownych kształciło się łącznie 5583 kandydatów do kapłaństwa, w tym na I roku - 953. Rok wcześniej było ich odpowiednio 6025 (ogółem) i 1078 (I rok).

Rok 2012 przyniósł dalszy spadek liczby seminarzystów. Na uczelniach diecezjalnych i zakonnych było ich wtedy łącznie 4262 na wszystkich rocznikach, w tym na I roku 828.

Kolejne lata nie spowodowały zahamowania trendu spadkowego w statystyce powołań. W 2017 r. po inauguracji, czyli w październiku, alumnów na I roku było ok. 600, a wszystkich ok. 3030.

W roku akademickim 2016/2017 było 3400 seminarzystów diecezjalnych i zakonnych.

W 2015 r. do seminariów duchownych zgłosiło się 725 nowych kandydatów, choć i wówczas (wrzesień) dane te były z pewnością niepełne, gdyż nabór trwał nawet do przełomu września i października. Analogicznie, ogółem na wszystkich rocznikach studia rozpoczęło wtedy formację ok. 3600 kleryków, podczas gdy rok wcześniej (2014 r.) było ich 3850, w tym 804 na I roku.

W 2018 r. na I roku formację kapłańską rozpoczęło 620 alumnów diecezjalnych i zakonnych, a łącznie studiowało ich wtedy 3015 - informowała KAI Konferencja Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych w Polsce.

W 2019 r. do polskich seminariów wstąpiło 498 kandydatów do kapłaństwa, czyli o 122 mniej niż rok wcześniej. W sumie, na wszystkich latach kształcenia bieżący rok akademicki rozpoczęło 2853 alumnów.

Zdaniem, ks. Wojciecha Wójtowicza, przewodniczącego Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych, zanim z kolejnego spadku zacznie się wyciągać wnioski odnoszące się do szeroko pojętego kryzysu wiary czy religijności, albo też do sfery motywacyjnej kandydatów, trzeba uwzględnić czynniki demograficzne.

Ks. Wójtowicz przypomina, że dwadzieścia lat temu, tj. w 1999 r. w polskich seminariach formowało się blisko 6800 kandydatów do kapłaństwa. Większość z nich urodziła się w drugiej połowie lat 70., a więc wtedy, gdy w Polsce na świat przychodziło rocznie około 660–690 tys. dzieci.

Kapłan przyznał w komentarzu dla KAI, że najnowsze statystyki powołaniowe oznaczają około 60-procentowy spadek w ciągu dwóch minionych dekad. „Spoglądając jednak na statystykę urodzin w drugiej połowie lat 90., gdy na świat przyszła większość dzisiejszych seminarzystów, zauważamy, że w kraju rodziło się wtedy 420-380 tys. dzieci rocznie. Gdy idzie o potencjalnych kandydatów do formacji, wkraczamy więc właśnie w lata najgłębszego dołka demograficznego – zaznacza duchowny. "Choćby z tego tytułu może być niestety jeszcze trudniej” – dodaje.

Jednocześnie rektor seminarium w Koszalinie nie wyklucza także innych przyczyn spadku powołań. „Wydaje się, że jest on także prostą konsekwencją osłabienia wiary wśród samej młodzieży. Inny aspekt dotyczy kontekstów społecznych, w których ta młodzież funkcjonuje. Coraz częściej młody człowiek rozważający możliwość wstąpienia na drogę powołania spotyka się z formami negacji ze strony tych, od których miałby prawo oczekiwać wsparcia” – wskazuje ks. Wójtowicz.

Statystyki wskazujące na spadkowy trend powołań do kapłaństwa warto zatem porównać z danymi o spadającej religijności młodzieży w kontekście postaw dotyczących wiary innych grup wiekowych.

Wiara młodych

Z badań przeprowadzonych w ub. roku pod kierownictwem prof. Mirosławy Grabowskiej, dyrektor CBOS wśród młodzieży u progu wejścia w dorosłość (projekt "Młodzież", 80 dziennych szkół ponadgimnazjalnych różnego typu - liceów, techników i zasadniczych szkół zawodowych, próba 1609 uczniów), wynika, że zaledwie w ciągu ostatnich 10 lat nastąpił spadek deklaracji wiary u młodzieży o prawie 20 punktów procentowych.

O ile wiara w starszym pokoleniu pozostaje w ostatnich dziesięcioleciach na podobnym poziomie, wśród młodzieży zaczęła ona szybko spadać. Jest to zjawisko nowe, którego wcześniej w Polce nie było. Można je nazwać przerwaniem, czy raczej poważnym zaburzeniem, międzypokoleniowego przekazu wiary.

Można spojrzeć na to zjawisko w dłuższym okresie. W 1996 r. za wierzących uważało się 74 proc. młodych, w 2008 podobnie - 73 proc. W 2013 nastąpił spadek o 8 pkt. procentowych (do 65 proc.), a w 2018 o kolejne 10 punktów (do 55 proc.). Rośnie też szybko grupa młodych niewierzących - z 5 proc. w 1996 r. do 10 proc. w roku 2013, 13 proc. w 2016 i 17 proc. w 2018 r.

Na uwagę zasługuje fakt, że w ciągu ponad 20 lat wzrosła też liczba tzw. osób niezdecydowanych co do deklaracji wiary (1996 – 14%, 2013 – 18%, 2018 – 21%).

Uczniowie, którzy uważają się za osoby wierzące, w zdecydowanej większości deklarują jednocześnie, że wierzą w osobowego Boga. Z kolei ci, którzy określają się jako niewierzący, w większości wybierają stanowisko odpowiadające ateizmowi.

Interesujące może być bliższe przyjrzenie się tym młodym ludziom, którzy określają się jako niezdecydowani w kwestiach religijnych. Okazuje się, że w większości wahają się co do istnienia Boga lub skłaniają się ku agnostycyzmowi. Znacząca część z nich wierzy także "w pewnego rodzaju siłę wyższą" lub twierdzi, że wierzy w Boga, chociaż ma chwile zwątpienia w Jego realność. Jest to więc szeroka kategoria, obejmująca wiele możliwych postaw religijnych.

W świetle danych ISKK i GUS (2015 r.) niewierzących wśród ogółu społeczeństwa mamy 2,6 proc., a wśród młodych 17 proc. (więcej o niemal 15 pkt. procentowych).

Także według projektu CBOS "Młodzież", religijność młodych, poza grupą najbardziej zaangażowaną, jest mniejsza na tle ogółu Polaków. W praktykach religijnych (mszach, nabożeństwach, spotkaniach religijnych) uczestniczy kilka razy w tygodniu 7% młodych (Polacy ogółem – 5%), raz w tygodniu – 28% (ogółem – 47%), 1-2 razy w miesiącu – 11% (ogółem 16%), kilka razy w roku – 18% (ogółem 21%). Nie uczestniczy w ogóle w praktykach religijnych 35% 18-19 latków w porównaniu z 11% ogółu Polaków.

Z postawami wiary warto też skorelować uczestnictwo młodych w lekcjach religii. Uczęszczanie na katechezę w 2018 r. deklarowało 70%, podczas gdy jeszcze w 2010 było to 93%, następnie w 2013 – 89%, a w 2016 – 75%.

Na frekwencję na szkolnej katechezie wpływa miejsce zamieszkania. Uczęszczanie na religię deklaruje 78% młodzieży wiejskiej, 77% pochodzącej z miast poniżej 20 tys. mieszkańców, 69% z miast 20-100 tys., 59% z miast 100-500 tys. i tylko 44% z miast powyżej 500 tys. mieszkańców.

Badanie CBOS ze względu na swoją metodologię nie uwzględniło motywacji, jakimi młodzi ludzie ewentualnie tłumaczyliby swoją przynależność do kategorii osób wierzących lub niewierzących oraz np. to, czy jakieś konkretne zdarzenie wpłynęło na utratę wiary.

„To, co możemy powiedzieć, to jak zmienia się sytuacja religijna tych ludzi w tym momencie, w stosunku do osób w tym samym wieku kilka lat wcześniej. Natomiast w takim przypadku ciężko jest badać motywacje lub jakieś skomplikowane powody. Widzimy tylko, że jest to zjawisko systematyczne, czyli nie jest nowe” – powiedział KAI Antoni Głowacki, analityk CBOS.

Hierarchia celów życiowych

Jakimi wyborami kierują się młodzi ludzie wchodzący w dorosłość? Czy takie dane również można w jakikolwiek sposób odnieść do ewentualnych deklaracji o wstąpieniu do seminarium duchownego?

CBOS od początku lat 90. pyta też młodych ludzi o hierarchię celów życiowych. Podczas, gdy takie kwestie jak miłość i przyjaźń lub udane życie rodzinne oraz ciekawa, zgodna z zainteresowaniami praca systematycznie zyskują na znaczeniu lub przynajmniej (pomimo spadku) nadal utrzymują się na wysokim poziomie, to życie zgodne z zasadami religijnymi ma coraz mniejsze znaczenie dla młodzieży.

Okazuje się, że miłość i przyjaźń w 1994 r. była istotna dla 39 proc. młodych a w 2018 dla 52 proc. Udane życie rodzinne i dzieci w 1994 było ważnym celem dla 48 proc., a w 2018 dla 42 proc. Z kolei ciekawa praca była istotna w latach 90. dla 52 proc. a obecnie dla 40 proc. młodych.

Do życia wedle zasad religijnych przywiązuje dziś wagę dwukrotnie mniej młodzieży niż w latach 90. W 1994 było to 10 proc., a w 2018 - 5 proc.

Dzisiejsza młodzież chce po ukończeniu szkoły ponadpodstawowej kontynuować naukę na uczelni wyższej, ale coraz częściej planuje łączyć studia z pracą zarobkową. W porównaniu z rokiem 2016 takich osób przybyło z 27 do 32 proc.

W kwestii wyboru studiów, niezmiennie najbardziej liczą się studia magisterskie (49 proc.), najczęściej z kierunków społecznych (pedagogika, psychologia, socjologia, ekonomia, prawo czy administracja) - 30 proc., dalej kierunki techniczne (informatyka, budownictwo, elektronika) - 21 proc. Trzecie w kolejności są kierunki medyczne (15 proc.), z dopiero czwarte humanistyczne: historię, filozofię, filologię lub teologię chce studiować jedynie 8 proc.