Veni Vidi Vici

Agnieszka Grudowska

AfrykaNowaka.pl |

publikacja 28.07.2010 09:50

1242 kilometrów na Brennaborkach, 27 wspólnych wieczorów – przegadanych, przemilczanych, ale zawsze w obecności Kazimierza Nowaka. Trudno się rozstać, trudno podsumować. Afryka Nowaka tworzy jedyną w swoim rodzaju więź…

Veni Vidi Vici AfrykaNowaka.pl Nad Wodospadami Wiktorii

Przed spotkaniem z wodospadami Wiktorii, uroczystym pożegnaniem z misją, nastrajamy się, czytając listy naszego bohatera.

Pisał 8 grudnia 1933 roku:

Maryś, naprawdę piszę – Kocham moja nędzę – i wcale nie pragnę być kiedyś w życiu bogatym dla siebie. Kocham moja biedę – nędzę czasem nawet. O Was tylko troska napawa, dla Was żyję i pracuję jak umiem i mogę!…

Dziś po raz pierwszy widziałem ten cud przyrody! Opisać trudno wrażenie jakiego doznałem na widok majestatu wodospadu VICTORIA. Trudno się wysłowić…

Cały trud przejazdu Rodezji poszedł w niepamięć na widok Zambezi, która tak korci, tak ciągnie, przykuwa, że oprzeć się trudno! Naprawdę wcale mnie nie korci Cape Town – pojadę bo trzeba – w ten sposób podróż moja stanie się całością od Tripolis do Cape Town – rowerem! Oprócz części Sudanu pokonałem pieszo lub rowerem tak przeogromny szmat ziemi – to zawsze wyczyn nie lada – i już to pozostanie moje! Moje na zawsze! Dziś może mnie najwyżej ktoś naśladować!…

Veni Vidi Vici   Jakub Szymczuk/Agencja GN Wodospady Wiktorii - zdjęcie zrobione przez fotoreportera Gościa Niedzielnego Chyba nie trzeba pisać więcej. Wspólnie  z nową ekipą zachwycaliśmy się wodospadem, przekazaliśmy pałeczkę… a co dalej, to już w ETAP 9.