W pożarze stracili wszystko. Pomoc pilnie potrzebna

Justyna Liptak

publikacja 04.12.2019 16:06

Spłonął ich dom. Pilnie potrzebna pomoc dla 7-osobowej rodziny z Gdańska.

Karina i Adam Dzedzejowie w pożarze domu stracili cały dobytek. Justyna Liptak /Foto Gość Karina i Adam Dzedzejowie w pożarze domu stracili cały dobytek.

Karina i Adam są rodzicami Teresy, Alicji, Jasia, Kingi i Frania. Pod koniec listopada dotknęła ich tragedia. W wyniku zwarcia sprzętu elektronicznego w płomieniach stanął ich dom.

Rodzinie szczęśliwie udało się wyjść cało z tej opresji. Niestety, w pożarze stracili cały dobytek. - Z domu wyszliśmy tak, jak staliśmy. Zdążyłem złapać tylko kurtkę z dokumentami i komórkę. Jasiu włożył buty i to wszystko. Reszta rzeczy została w domu, w płomieniach - mówi Adam Dzedzej.

Płomienie nad ranem zauważyła pani Karina. - Wyjątkowo zasnęłam z Frankiem, obudziliśmy się wcześnie. Usłyszałam dziwny dźwięk, jakby rozsypywanego cukru, ale w żaden sposób nie przeczuwałam żadnej tragedii - wspomina.

Weszła do pokoju, w którym wcześniej przy komputerze pracował jej mąż. Zobaczyła żywy ogień. - Zawołałam Adama, on zabrał się do gaszenia ognia, ale bez skutku. Postanowiliśmy jak najszybciej opuścić dom - dodaje.

Chociaż pomoc dla poszkodowanej rodziny zaczęła napływać niemal natychmiastowo, nadal potrzebne są pieniądze na generalny remont ich domu.

W pożarze stracili cały dobytek.   Archiwum prywatne W pożarze stracili cały dobytek.

Cegiełki można wpłacać na konto Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych "Szczęśliwy Dom" w Gdańsku: 06 1140 2017 0000 4302 1059 7161 tytułem: "Rodzina Dzedzej po pożarze". Funkcjonuje również zrzutka.pl.

Rodzina potrzebuje także wielu artykułów codziennego użytku, które straciła w pożarze. Są to, m.in.: odkurzacz, ceraty, lampki na biurka, szafy, regały, komody, szafka na buty, krzesła, mikrofalówka,️ zamrażarka, noże kuchenne, instrumenty perkusyjne dla dzieci, a także książki przygodowe.

Adam i Karina, którzy należą do wspólnoty Domowego Kościoła, bardzo dziękują za dotychczasowe wsparcie. - Otrzymujemy bardzo wiele maili z zapytaniami, czego nam trzeba. Każdego dnia doświadczamy Bożej opieki, która przejawia się w tych wszystkich wspaniałych pomagających nam ludziach. Niektórych nawet nie znamy osobiście - mówi pani Karina.

Informacje o bieżących potrzebach rodziny znaleźć można na facebookowym profilu: „Rodzina z 5 dzieci po pożarze - prosimy o pomoc”.


Więcej o historii rodziny Dzedzejów, a także wsparciu, którego potrzebują i doświadczają, w 50. numerze "Gościa Gdańskiego" na 15 grudnia.