W czwartek nadzwyczajne posiedzenie Sejmu

PAP |

publikacja 10.08.2010 18:05

W czwartek o godz. 11 na specjalnym posiedzeniu zbierze się Sejm, aby rozpatrzyć projekt zmian w specustawie powodziowej, która ma objąć poszkodowanych z Dolnego Śląska. Z powodu remontu sali plenarnej posłowie obradować będą w Sali Kolumnowej

W czwartek nadzwyczajne posiedzenie Sejmu Jacek Zawadzki /foto gość Sejm RP

W wyniku ulewnego deszczu, który spadł w sobotę w Bogatyni (Dolnośląskie), wylał dopływ Nysy Łużyckiej - rzeka Miedzianka. Pod wodą znalazło się niemal całe miasto. Wezbrana woda spowodowała też zniszczenie zapory zbiornika Niedów Elektrowni Turów. Siedmiometrowa fala zalała okoliczne miejscowości na trasie Bogatynia-Zgorzelec oraz przedmieścia samego Zgorzelca.

Rząd przyjął we wtorek projekt zmian w specustawie powodziowej, uchwalonej po powodziach majowych i czerwcowych, dzięki którym z pomocy przewidzianej w ustawie będą mogli skorzystać także powodzianie z Dolnego Śląska. Jak deklarował na konferencji prasowej premier Donald Tusk, rząd chce, by ludzie poszkodowani w ostatniej powodzi byli objęci taką samą pomocą, jak ci poszkodowani w maju i czerwcu.

W związku z remontem sali plenarnej Sejmu nadzwyczajne posiedzenie odbędzie się w dużo mniejszej Sali Kolumnowej, gdzie zwykle obradują komisje śledcze. Przygotowano tam już miejsce dla wszystkich 460 posłów. Gotowy jest stół prezydialny; po jego prawej stronie znajdą się miejsca dla sekretariatu posiedzeń, a po lewej dla przedstawicieli rządu. Ustawiona została także mównica dla posłów.

Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, który we wtorek wraz z prezydentem Bronisławem Komorowskim wizytował tereny powodziowe na Dolnym Śląsku, powiedział, że remont sali plenarnej Sejmu nie mógł być odłożony. Zapewnił jednak, że w Sali Kolumnowej będzie przygotowanych 460 stanowisk dla posłów oraz stół prezydialny.

"Głosowanie będzie ręczne, mechaniczne będzie liczenie (głosów). Sześciu sekretarzy spośród przedstawicieli klubów będzie liczyć głosujących. Musimy sobie poradzić" - mówił Schetyna. Jak podkreślił, nie ma czasu na to, by "eksperymentować lub czekać na remont sali, bo każdy dzień jest ważny". Według niego, decyzja w sprawie projektu nowelizacji specustawy powodziowej "musi być błyskawiczna".

W czwartek mają się odbyć wszystkie trzy czytania projektu nowelizacji specustawy, tak by jeszcze tego samego dnia, po głosowaniu, nowelizację przesłać do Senatu. Senatorowie zbierają się na dwudniowe posiedzenie w środę i w czwartek.

Wicemarszałek Senatu Marek Ziółkowski powiedział PAP, że Senat rozpatrzy ustawę albo w czwartek wieczorem, albo przedłuży posiedzenie i zrobi to w piątek rano. "Jeżeli nadzwyczajne posiedzenie Sejmu zacznie się w czwartek rano, to Senat zajmie się tą ustawą albo tego samego dnia wieczorem, albo w najgorszym przypadku w piątek rano" - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że konieczność nowelizacji ustawy nie budzi żadnych kontrowersji politycznych.

Jak dodał, "jeżeli się podejmuje decyzje, żeby przerwać urlop posłom, a Senat ma w tym czasie regularne posiedzenie, to jego ewentualne przedłużenie o jeden dzień nie będzie problemem".

Wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska powiedziała PAP, że Sejm raczej nie spodziewa się poprawek senatorów do projektu, ale - jak zaznaczyła - "posłowie będą gotowi rozpatrzyć ewentualne poprawki senackie".

Do wtorku do godz. 16 szefowie klubów parlamentarnych mieli zgłosić marszałkowi Sejmu informacje o spodziewanej frekwencji podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu. We wtorek pracownicy klubów dzwonili do posłów z informacją o dodatkowym posiedzeniu.

Schetyna zaznaczył, że prosił szefów klubów o "mobilizację". "Przyjeżdża, kto może. Mamy gwarancję, że będzie dwustu kilkudziesięciu, może trzystu posłów. Wszystko, co będzie powyżej 231 jest sukcesem" - mówił marszałek Sejmu. Jak zauważył, jeżeli ktoś spośród posłów jest poza Polską będzie mu ciężko wrócić, ale - zapewnił Schetyna - "wszyscy się zaangażowali, aby zbudować frekwencję, by ustawy można przyjąć".

Prezydent Komorowski, były marszałek Sejmu, zwrócił uwagę, że parlamentarzyści tak naprawdę nie mają urlopu, "tylko czasami jest dłuższa przerwa pomiędzy posiedzeniami". "Parlamentarzysta ma obowiązek, jeśli marszałek zwołuje posiedzenie zgodnie z regulaminem, być obecny" - dodał. Jak przypomniał, jeżeli poseł jest nieobecny, jest "kara za brak udziału w głosowaniu".

"Pewnie będą przypadki usprawiedliwione, bo nie wszystko da się uwzględnić. Jestem przekonany, że będzie większość" - powiedział Komorowski, deklarując jednocześnie, że "po zakończeniu prac w parlamencie ustawę podpisze".

Wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski zapewnił, że wykonywane są telefony do posłów w sprawie posiedzenia Sejmu. "Jeśli są logistyczne możliwości powrotu (z wakacji), to oczywiście wszyscy będą wracać. To jest nasz obowiązek. Z urlopów krajowych można wrócić samolotem czy pociągiem" - powiedział PAP Dzikowski.

Według szefa klubu Platformy Tomasza Tomczykiewicza, obecność potwierdziło już około 130 posłów. Jak zapowiedział, jego klub nie zamierza składać poprawek do specustawy.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zadeklarował, że większość posłów PiS stawi się na czwartkowe posiedzenie. "Wszyscy posłowie zostali o nim powiadomieni. Zdecydowana większość klubu będzie obecna" - podkreślił w rozmowie z PAP.

Błaszczak przypomniał, że parlamentarzyści PiS składali poprawkę do specustawy, która umożliwiała wypłacanie pieniędzy nie tylko powodzianom poszkodowanym przez żywioł w maju i czerwcu b.r., jednak większość rządząca ją odrzuciła. "Sprawa byłaby groteskowa, gdyby nie była poważna. Rząd Donalda Tuska jest nieudolny i przez to ślimaczą się wypłaty" - dodał.

Rzecznik SLD Tomasz Kalita powiedział PAP, że na czwartkowym posiedzeniu Sejmu będzie około trzy czwarte posłów z 43-osobowego klubu Lewicy. "Obecnych będzie około 30 posłów. Nadal dzwonimy do naszych parlamentarzystów i sprawdzamy, którzy mogą przyjechać do Warszawy" - dodał Kalita.

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski szacuje z kolei, że w czwartek w Sejmie pojawi się przynajmniej dwie trzecie klubu ludowców. "Będą wszyscy, którzy mogą przyjechać. Jeżeli ktoś wyjechał daleko za granicę, to wiadomo, że nie dotrze. Ale wszyscy odpowiedzialni będą w Sejmie. Myślę, że stawi się dwie trzecie klubu, może więcej. Nie ma obawy, że nie będzie frekwencji" - zapewnia PAP Żelichowski.

Zgodnie z art. 190 regulaminu, Sejm "uchwala ustawy większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, chyba że Konstytucja stanowi inaczej".

Marszałek zapowiedział również, że podczas czwartkowego posiedzenia Sejm zajmie się także poprawkami Senatu do ustawy o wsparciu przedsiębiorców dotkniętych skutkami powodzi z maja i czerwca 2010 r. (PAP)