Polscy strażacy kończą pracę w Rosji

PAP |

publikacja 17.08.2010 13:15

Polscy strażacy, którzy od 10 sierpnia uczestniczą w gaszeniu pożarów lasów i torfowisk w obwodzie riazańskim, na południe od Moskwy, we wtorek kończą swoją pracę. W piątek wrócą do Polski.

Polscy strażacy kończą pracę w Rosji MAXIM SHIPENKOV/PAP/EPA Polscy strażacy walczyli z pożarami w Rosji od 10 sierpnia

O stopniowym wycofywaniu ratowników z zagranicy z frontu walki z żywiołem poinformował w sobotę minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu. Przekazał wtedy, że wycofanie głównych sił planowane jest na 17 sierpnia.

Strażacy z Polski do kraju wyruszą w czwartek. W środę będą przygotowywać pojazdy i sprzęt do drogi w swojej bazie na terenie ośrodka wypoczynkowego dla dzieci "Raduga", między miejscowościami Łunkino i Batykowo, w rejonie klepikowskim, około 100 km na północny wschód od Riazania.

W akcji w Rosji brało udział 159 strażaków oraz 45 samochodów ratowniczo-gaśniczych. W operacji uczestniczyli strażacy z Mazowsza, Śląska, Opolszczyzny, Lubelszczyzny, Podlasia oraz województw kujawsko-pomorskiego i lubuskiego.

Przywieźli ze sobą m.in. największą cysternę w kraju o pojemności 28 tys. litrów wody. Cysterna ta została niedawno zakupiona przez podlaskich strażaków. Jest wykorzystywana przede wszystkim do akcji gaśniczych tam, gdzie dostęp do wody jest trudny lub nie ma go wcale, a potrzeby są duże.

W skład grupy weszły również tzw. samochody wężowe, pojazd ze sprzętem do ochrony dróg oddechowych, cysterna o pojemności 25 tys. litrów, pompy dużej wydajności do pompowania wody na znaczne odległości, samochód dowodzenia i łączności, autobus do przewozu ratowników oraz kontenery logistyczne i sanitarne.

Polscy ratownicy zmagali się z żywiołem w rejonie klepikowskim, około 100 km na północny wschód od Riazania. Do ich zadań należało gaszenie pożaru torfu, zapobieganie rozprzestrzenianiu się ognia na tereny już ugaszone lub nieobjęte pożarem, a także dozorowanie ugaszonych obszarów lasu i organizowanie zaopatrzenia wodnego.

Ich prace utrudniały ciężkie warunki meteorologiczne: wysoka temperatura - dochodziła do 42 stopni Celsjusza - oraz silny i zmienny wiatr.

Oprócz strażaków z Polski w gaszeniu pożarów lasów w Rosji brali też udział ratownicy z Armenii, Białorusi, Bułgarii, Łotwy i Ukrainy. W akcji tej uczestniczyły też trzy samoloty gaśnicze z Ukrainy, dwa - z Włoch i jeden - z Francji, a także po dwa śmigłowce z Azerbejdżanu, Kazachstanu i Turcji oraz jeden - z Białorusi.