Stan 6-latka "nie do końca dobry"

PAP |

publikacja 18.08.2010 09:18

Stan sześciolatka, któremu we wtorek przeszczepiono wątrobę jest "nie do końca dobry" - poinformowała w środę dr Elżbieta Pietraszek-Jezierska - kierownik oddziału pooperacyjnego w Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu.

Stan 6-latka "nie do końca dobry" Henryk Przondziono /foto gość

Przeprowadzona we wtorek operacja trwała ponad osiem godzin. Była konieczna, bo wątroba chłopca została zniszczona w wyniku zatrucia muchomorem sromotnikowym, który podali mu z innymi grzybami nieświadomi rodzice. Do Centrum Zdrowia Dziecka Tomek trafił trzy doby po zatruciu.

Po przeszczepie dziecko przebywa na oddziale pooperacyjnym. W nocy stan chłopca był stabilny.

"Na razie stan dziecka jest nie do końca dobry. Badania wątrobowe wymagają () pracy nad pacjentem" - przyznała w środę kierownik oddziału.

Jak dodała, chłopiec jest utrzymywany w farmakologicznej śpiączce, co jest standardowym działaniem w pierwszej dobie po takiej operacji. "Dziecko wymaga również wspomagania czynności nerek. (...) W skrócie można powiedzieć, że jest dializowane" - powiedziała przedstawicielka CZD.

Podkreśliła przy tym, że zatrucie muchomorem sromotnikowym powoduje uszkodzenie całego organizmu, "przede wszystkim organów takich jak mózg, ale także nerki". "Samo przeszczepienie wątroby, to tylko początek walki o zdrowie chłopca" - dodała.

Pietraszek-Jezierska poinformowała, że cały czas jest wykonywana ocena czynności wątroby. "Badania laboratoryjne są wykonywane cztery razy na dobę" - powiedziała.

Lekarze cały czas monitorują również czynność mózgu - ciśnienie w ośrodkowym układzie nerwowym i w mózgu. Zdaniem kierownik oddziału, na razie te wskaźniki utrzymują się na poziomie "zadowalającym". Doktor podkreśliła jednak, że w momencie wybudzania mogą wystąpić problemy z obrzękiem mózgu.

"O tym, kiedy dziecko będzie można wybudzać zdecyduje funkcja przeszczepionego narządu. Zaczniemy dziecko wybudzać najszybciej, jak to będzie możliwe" - zaznaczyła.

Zapewniła przy tym, że matka chłopca jest w stałym kontakcie z lekarzami i otrzymuje wszystkie informacje na bieżąco. Dodała, że w takich sytuacjach szpital zapewnia rodzicom pomoc psychologiczną.

Pietraszek-Jezierska podkreśliła, że po przeszczepie chłopiec do końca życia będzie pod stała opieką lekarzy - do ukończenia 18. roku życia w CZD, a potem trafi pod opiekę któregoś z ośrodków dla dorosłych. Dodała, że Tomek będzie też musiał przez całe życie przyjmować leki obniżające odporność. "Niektórzy pacjenci wymagają nawet ponownej transplantacji" - zaznaczyła.