Do czego może prowadzić uzależnienie od komputera i internetu?

Maciej Rajfur

publikacja 03.02.2020 15:47

Na Stabłowicach we Wrocławiu policjanci zapobiegli tragedii. Wyciągnęli z łazienki nieprzytomnego chłopca, który próbował popełnić samobójstwo po tym, jak matka zabroniła mu korzystać z komputera.

Do czego może prowadzić uzależnienie od komputera i internetu? Henryk Przondziono /Foto Gość Uzależnienie od komputera, czy internetu coraz częściej dotyka nastoletnie dzieci. Rodzice muszą być czujni.

Dramatyczny przypadek sprzed kilku dni pokazuje, do czego może prowadzić uzależnienie od komputera czy internetu.

Policjanci z Wrocławia-Leśnicy zostali wezwani do awantury domowej. Gdy dojechali na miejsce, usłyszeli od rodziców, że doszło do kłótni z ich nastoletnim synem, która dotyczyła uzależnienia dziecka od komputera.

W wyniku tej sprzeczki młody chłopak nagle zamknął się w łazience i nie chciał otworzyć drzwi. Rodzice pukali i próbowali się dostać do pomieszczenia, a po niedługim czasie podjęli jedyną słuszną decyzję - wezwali policję, która siłą weszła do łazienki.

Sytuacja okazała się dramatyczna. Funkcjonariusze zastali nastolatka, który wymagał szybkiej pomocy. Próbował popełnić samobójstwo. 

- Nie wykazywał już czynności oddechowych. One na szczęście wróciły po chwili. Dziecko zostało przekazane pod opiekę ratowników medycznych, a później przewiezione do szpitala, gdzie przebywa pod okiem specjalistów - informuje st. sierż Dariusz Rajski z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

W tym przypadku policjanci uratowali dziecku życie, wkraczając do łazienki dosłownie w ostatniej chwili.

- Dobrze, że nie zwlekali zbyt długo. Trzeba dodać, że właściwie zareagowali również rodzice, którzy wezwali pomoc. Dzwońmy na numer alarmowy 112 w każdym przypadku czy obawie zagrożenia życia lub zdrowia. Tym razem intuicja nie zawiodła rodziców. Pamiętajmy, że wybierając numer 112 połączymy się z doświadczonym dyspozytorem, który najpierw wysłucha historii, a potem zdecyduje, jakie służby będą potrzebne do interwencji - mówi Dariusz Rajski.

Podkreśla na podstawie sytuacji ze Stabłowic, że gdyby po kłótni chłopiec nie targnął się na swoje życie i przebywał w dobrym stanie w łazience, robiąc po prostu na złość rodzicom, interwencja policji byłaby nadal jak najbardziej uzasadniona. Dorośli nie mogli wiedzieć, co się dzieje za drzwiami.

- Jeśli przyjedzie policja, trzeba się liczyć z tym, że działanie będą zdecydowane. Funkcjonariusze po prostu muszą wejść i sprawdzić, co się dzieje. Jeżeli okaże się, że nikt za drzwiami nie potrzebował pomocy, to chwała Bogu, że nikomu się nic nie stało, ale sama obawa daje nam podstawę, by działać - przypomina D. Rajski.

Jak dodaje, analiza bieżących zdarzeń kryminalnych nie pokazuje znaczącego wzrostu tego typu przypadków, które dotyczą uzależnienia od internetu czy komputera.

- We wszystkich rodzajach uzależnień - czy od narkotyków, alkoholu, czy tych behawioralnych, od komputera lub internetu - jeśli przy próbie ograniczenia tego uzależnienia pojawia się u dziecka agresja, to powinien być wyraźny sygnał dla rodziców i opiekunów, że przeżywają już naprawdę krytyczny moment - uczula policjant.

Wówczas powinna się zapalić czerwona lampka. Nie należy czekać z reakcją na to, aż wydarzy się coś dramatycznego, jak to miało miejsce na Stabłowicach. Warto przeciwdziałać wcześniej.