Potrzebujemy księży dla emigrantów

KAI |

publikacja 12.09.2010 14:41

Ukraiński Kościół Greckokatolicki potrzebuje księży do pracy duszpasterskiej wśród emigracji w Europie Zachodniej, a nawet w Afryce – mówi jego zwierzchnik, kardynał Lubomyr Huzar. Migracja Ukraińców i duszpasterska opieka nad nimi były głównym tematem Synodu Biskupów, który odbył się na początku września w Brzuchowicach k. Lwowa.

W Synodzie uczestniczyło kilkudziesięciu biskupów z Ukrainy, innych krajów Europy, USA, Kanady, Ameryki Łacińskiej i Australii. Było wśród nich dwóch greckokatolickich hierarchów z Polski: metropolita przemysko-warszawski, arcybiskup Jan Martyniak i biskup wrocławsko-gdański, Włodzimierz Juszczak.

„Nasi wierni są prawie we wszystkich państwach Europy oraz na całym świecie i wszyscy oni potrzebują opieki duchowej i pomocy w organizacji życia kulturalnego” – powiedział w rozmowie z KAI kard. Huzar.

Zdaniem Arcybiskupa Większego Kijowa i Halicza – taki tytuł nosi kardynał – poza granicami Ukrainy przebywa od 5 do 7 mln Ukraińców. Większość emigrantów wyjechała z trzech obwodów zachodnich: lwowskiego, iwanofrankowskiego i tarnopolskiego. Właśnie na tych terenach przeważają grekokatolicy.

Z komunikatu Synodu wynika, że prawie co trzeci grekokatolik ukraiński mieszka poza krajem. Biskupi zaapelowali do wiernych na emigracji oraz ludzi dobrej woli, by zaprzestali oni wzajemnej krytyki i okazywali pomoc jeden drugiemu oraz łączyli się we wspólnoty cerkiewne na obczyźnie.

Kard. Huzar podał, że w Polsce znajduje się ponad 300 tys. emigrantów z Ukrainy. Jednak hierarcha wątpi, czy ludzie ci w ogóle chodzili do cerkwi w ojczyźnie. Dlatego – jak podkreśla – nie ma ich też na nabożeństwach w świątyniach greckokatolickich w Polsce.

„Z przygotowaniem kapłanów do pracy misyjnej nie jest łatwo” – wyznał zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Kard. Huzar narzekał też na brak greckokatolickich księży.

Hierarcha zauważa, iż księżom greckokatolickim brakuje inicjatywy, gdyż są przyzwyczajeni do tego, że wierni sami przychodzą do cerkwi. „Tak było kiedyś, jednak dzisiaj kapłan musi sam szukać ludzi, zwłaszcza emigrantów. Do tych ludzi trzeba dojść, trzeba ich przygarnąć, zachęcić” – mówi kard. Huzar.