Od niedzieli w kościołach 1 osoba na 10 metrów kwadratowych

PAP/jdud

publikacja 13.05.2020 13:08

Od niedzieli 17 maja podczas mszy lub innego obrzędów na 1 uczestnika musi przypadać 10 m kwadratowych powierzchni kościoła czy kaplicy. Dotychczas na 1 osobę powinno przypadać 15 m kw. To element ogłoszonych dziś przez rząd nowych, poluzowanych reguł życia społecznego podczas pandemii koronawirusa.

Od niedzieli w kościołach 1 osoba na 10 metrów kwadratowych PAP/Paweł Supernak Premier Mateusz Morawiecki

"Od 18 maja z powrotem będą mogły funkcjonować zakłady fryzjerskie, zakłady kosmetyczne i wszelkie tego typu (zakłady), które zostaną szczegółowo opisane w rozporządzeniu" - ogłosił premier Mateusz Morawiecki.

Podkreślił konieczność zachowania rygoru sanitarnego. "W przypadku zakładów fryzjerskich apeluję, żeby to było umawianie się przez internet czy przez telefon na konkretne godziny, tak żeby nie gromadzili się ludzie w zakładach fryzjerskich, tylko, żeby to dystansowanie społeczne i odpowiednia higiena mogła być tam utrzymana" - podkreślił premier.

Od 18 maja otwieramy lokale gastronomiczne w odpowiednim reżimie sanitarnym - dodał.

Od 25 maja zostaną uruchomione w klasach 1-3 szkół podstawowych zajęcia opiekuńczo-dydaktyczne oraz konsultacje z nauczycielami dla maturzystów i 8-klasistów, którzy przygotowują się do egzaminów - poinformował w środę premier Mateusz Morawiecki.

Szef rządu podał, że podobne konsultacje od 1 czerwca będą uruchomione dla wszystkich uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych np. w celu poprawienia ocen.

Morawiecki zapewnił, że rodzice będą decydować o tym, czy dziecko zostanie posłane na zajęcia opiekuńczo-dydaktyczne.

"Utrzymujemy jednocześnie też możliwość otrzymania od państwa zasiłku opiekuńczego - taką, jaka jest do tej pory, tak, żeby była opcja, możliwość dla tych z państwa, którzy się tego obawiają lub wolą, żeby pociechy pozostały w domu jest dowolność, ale też prosimy samorządowców, dyrekcję szkół, żeby w podobnym cyklu, jak to się działo w przedszkolach, uruchomili taką możliwość dla tych osób, które muszą wrócić do pracy" - mówił premier.

Od poniedziałku pojawi się szersza możliwość korzystania z otwartych miejsc uprawiania sportu, stadionów, boisk, orlików; zwiększymy liczbę osób, które będą mogły uprawiać sport na tych obiektach - poinformował Mateusz Morawiecki.

Jak również dodał podczas konferencji prasowej, "będzie można korzystać z sal i hal sportowych, gimnastycznych różnego rodzaju, ale też z pewnym ograniczeniem liczby osób, które będą mogły (tam) dbać o zdrowie poprzez sport".

"Chcemy też umożliwić ogranizowanie prób, ćwiczeń, indywidualnych zajęć na uczelniach artystycznych, np. muzycznych" - powiedział Morawiecki. Wyjaśnił, że to "wyjście naprzeciw studentom uczelni muzycznych, którzy przygotowują się do egzaminów, konkursów w przyszłości, także artystom, którzy muszą odbywać różnego rodzaju czynności, próby oraz filmowcom, którzy - z zachowaniem rygorów sanitarnych chcą wrócić do swoich projektów".

"Wszystkie te zmiany (wchodzą w życie) od poniedziałku, 18 maja" - powiedział premier.

Od 18 maja zostaną zmienione reguły funkcjonowania komunikacji miejskiej; będzie zwiększony limit pasażerów - zapowiedział  Morawiecki.

"Jeśli do tej pory mieliśmy 50 miejsc siedzących w jakimś pojeździe, to można było wpuścić 25 pasażerów" - powiedział premier. Jak dodał, "jeśli teraz mamy 50 siedzących i 100 stojących, to będzie to ok. 45 pasażerów".

Na konferencji prasowej premier powiedział, że rząd postanowił, by limit osób w kościołach "był troszeczkę zwiększony", żeby więcej osób mogło brać udział w mszach świętych. "Kościoły cały czas są bardzo dalekie od wypełnienia, tak jak to było wcześniej, przed pandemią" - argumentował.

"Na setne urodziny naszego wielkiego rodaka Jana Pawła II, który zmienił losy świata, zmienił losy Polski, od najbliżej niedzieli chcemy, żeby to była jedna osoba na 10 metrów (kwadratowych) w całej powierzchni kościoła, kaplicy, w której odbywa się nabożeństwo i myślę, że dzięki temu więcej wiernych będzie mogło uczestniczyć w mszach świętych, nabożeństwach" - powiedział szef rządu. 

Morawiecki w czasie konferencji prasowej pytany m.in. o artykuł "Gazety Wyborczej" dotyczący zakupu przez resort zdrowia maseczek "bez sprawdzania ich jakości", odparł, że na początku epidemii "liczył się czas", a MZ zrobiło to, co do niego należało.

"Cały świat dosłownie zabijał się o to, żeby pozyskać transport maseczek, sprzętu medycznego, sprzętu ochronnego. Od tego zależało życie ludzkie i ja jestem ogromnie wdzięczny Ministerstwu Zdrowia i panu ministrowi zdrowia za takie szybkie reakcje" - mówił.

"Wtedy nie zawsze można sprawdzić bardzo dokładnie rzetelność każdego kontrahenta, wtedy od pozyskania tych masek z Chin i innych miejsc na całym świecie zależało życie ludzkie. Minister zdrowia podjął wtedy najlepszą możliwą decyzję, jaką można było podjąć" - dodał.

Szef rządu podkreślał, że cena za zakup sprzętu ochronnego wówczas była taka, jaką zdolne były zapłacić poszczególne państwa. "Jeżeli znalazł się jakiś nierzetelny kontrahent, to jestem przekonany, że sprawa znajdzie swój właściwy finał we właściwych organach państwowych i nie ma we mnie krzty wątpliwości co do prawidłowości całego procesu" - powiedział Morawiecki.

Ocenił, że to właśnie dzięki działaniom ministra zdrowia Polska jest dziś "w zupełnie innym położeniu" pod względem rozwoju epidemii, niż Francja czy Hiszpania.

"Na dziś możemy powiedzieć po marcu, kwietniu i połowie maja - jesteśmy dzisiaj w zupełnie innym położeniu niż nasi przyjaciele z Włoch, z południa Europy czy zachodu Europy" - mówił Morawiecki.

Z kolei minister zdrowia Łukasz Szumowski podkreślał, że problem nieuczciwych kontrahentów dotyczy nie tylko Polski, ale wielu krajów na świecie. Przypomniał, że przekaże w środę Komisji Europejskiej informację o dostarczeniu do Polski 600 tys. maseczek z transportu zamówionego przez UE, które nie spełniały wymogów. Według informacji szefa MZ maseczki te trafiły również do 16 innych krajów. "To pokazuje skalę problemu fałszywych maseczek w skali nie tylko Polski, ale europejskiej i światowej" - dodał.

"Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek, że ministerstwo – przepłacając i bez sprawdzenia jakości – kupiło maseczki ochronne za ponad 5 mln złotych. Według "GW", zarobił na tym "przyjaciel rodziny Łukasza Szumowskiego. Transakcję ułatwił mu brat ministra zdrowia, a finalizował ją wiceminister Janusz Cieszyński". Minister zdrowia we wtorek potwierdził, że maseczki, o których napisała gazeta, nie spełniają norm i że w związku z tym zażądano "wymiany towaru na adekwatny".

W środę szef MZ poinformował, że resort wysłał zawiadomienie do prokuratury ws. maseczek, które nie spełniają norm. 

Morawiecki: jestem ciekaw, czy Senat będzie przez miesiąc trzymał w "zamrażarce" ustawę dot. wyborów
Pytany, jak długo jego zdaniem będą trwały prace nad ustawą w sprawie wyborów prezydenckich w 2020 r. Morawiecki odparł, że rząd był przygotowany do przeprowadzenia wyborów 10 maja. "Obstrukcja po stronie Senatu, tak sobie powiedzmy szczerze, doprowadziła do tego, że od strony praktycznej było to niemożliwe" - powiedział szef rządu.

Przekonywał, że rząd zrobił "wszystko, co w jego mocy", żeby wybory odbyły się w sposób bezpieczny - korespondencyjnie.

"Jestem też ciekaw, czy nadal, dzisiaj Senat będzie przez miesiąc trzymał w zamrażarce swojej tę ustawę, którą przyjęliśmy wczoraj w Sejmie. Przyjęliśmy ją uwzględniając ogromną większość postulatów opozycji, bo jesteśmy nastawieni na konsensus, koncyliacyjnie" - powiedział Morawiecki.

Przekonywał, że rząd chce działać "błyskawicznie" w warunkach panującej epidemii.

Sejm uchwalił we wtorek wieczorem nową ustawę dotyczącą tegorocznych wyborów prezydenckich, autorstwa PiS. Przewidziano w niej, że głosowanie odbędzie się metodą "mieszaną" - w lokalach wyborczych oraz dla chętnych - korespondencyjnie. Choć ustawa zakłada możliwość ponownej rejestracji kandydatów, którzy mieli wziąć udział w wyborach prezydenckich 10 maja (bez konieczności ponownego zbierania podpisów poparcia), to daje też prawo startu nowym kandydatom.

Ustawa trafi teraz do Senatu.

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki powiedział wcześniej, że gdy udawał się na środowe spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą, uchwalonej we wtorek ustawy nie było jeszcze w Senacie. Zapowiedział jednak, że kiedy się ta ustawa pojawi, "niezwłocznie skieruje ją do komisji". "Będziemy pracować intensywnie, i będziemy podejmować wszystko to, do czego Senat jest trochę zmuszony przez ekspresowe tempo Sejmu" - zadeklarował marszałek Senatu. Pytany, czy Senat wykorzysta przysługujący mu 30-dniowy czas pracy nad ustawą, powiedział, że "nie potrafi jasno tego powiedzieć". 

Premier: deficyt budżetowy będzie znaczący, ale dziś nie jestem w stanie dokładnie go określić

Morawiecki był pytany, jaka może być wysokość deficytu budżetowego na koniec bieżącego roku. "Dzisiaj trudno jeszcze powiedzieć, przed nowelizacją, jaki będzie deficyt, mogę powiedzieć, że będzie on znaczący, na pewno kilkuprocentowy. Czy to będzie liczba bliższa 8 proc., czy 5 proc. to trudno dzisiaj jeszcze przesądzić" - powiedział.

Podkreślił, że najważniejsze jest ratowanie polskiej gospodarki i miejsc pracy.

"Z umiarem, w cichości, z pokorą podchodzimy do tego kryzysu, który jest kryzysem szalejącego morza wokół nas, wielkiego nieznanego wyzwania, z którym mierzy się cały świat. Dlatego dzisiaj nie jestem w stanie dokładnie określić, jaki będzie deficyt budżetowy, on będzie znaczący, ale to nie on jest najważniejszym parametrem, tylko stabilność sektora finansów publicznych, polskie miejsca pracy i ocalimy tak wiele polskich miejsc pracy jak tylko będzie to możliwe" - powiedział szef rządu.

Przedstawiciele Ministerstwa Finansów informowali wcześniej, że nowelizacja budżetu na 2020 r. możliwa jest pod koniec czerwca lub w lipcu.

Z opublikowanych na początku maja przez Komisję Europejską wiosennych prognoz gospodarczych wynika, że dług publiczny w Polsce w tym roku wzrośnie znacznie do ok. 58 proc. PKB, a deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych również znacznie do 9,5 proc. PKB.

KE uważa, że choć deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w Polsce poważnie wzrośnie w 2020 roku, to w 2021 roku spadnie do 3,8 proc. PKB. W 2019 roku wynosił 0,7 proc. 

Szumowski: apeluję o trzymanie się reguł sanitarnych, bardzo dużo zależy od nas 

Szumowski zwracał uwagę na konieczność zachowania reżimu sanitarnego mimo poluzowania kolejnych obostrzeń. "Apeluję o trzymanie się ścisłe tych reguł, choćby takich, że w zakładach fryzjerskich czy kosmetycznych nie może być czynnej poczekalni, nie możemy siedzieć i czekać tam w tłumie osób obcych, umawiajmy się na konkretną godziną, na konkretną wizytę czy też nie możemy siedzieć w tłumie w restauracji czy kawiarni" - mówił minister zdrowia.

"Bardzo dużo od nas zależy, bardzo dużo zależy od tego, jak my będziemy funkcjonowali, ale na dzisiaj w Polsce żaden medyk nie musiał podejmować decyzji kto ma żyć, a kto nie będzie miał dostępu do respiratora, nie było sytuacji, gdzie pacjenci w szpitalach zakaźnych leżeli pokotem na korytarzach, a respiratory były wstawiane również do hal i tymczasowo zbudowanych szpitali; tego uniknęliśmy i mam nadzieję, że nigdy taka sytuacja w Polsce nie będzie miała miejsca" - powiedział Szumowski. 

Minister pytany, kiedy zostaną podjęte decyzje w sprawie zorganizowanych wyjazdów letnich dzieci i młodzieży, odparł, że ze strony medycznej MZ potrzebuje mieć pewność, że "parametry epidemiczne spadają".

"Myślę, że to będzie komunikacja, którą możemy przekazać państwu od tygodniach do dwóch, jeśli będziemy mieli pewność, że idziemy w tym dobrym kierunku" - poinformował Szumowski.

Szumowski: są pierwsze decyzje o zamykaniu szpitali jednoimiennych

Szef resortu zdrowia został zapytany podczas konferencji, jak długo będzie funkcjonował system szpitali jednoimiennych. W pytaniu powołano się także na specjalistów z zakresu chorób zakaźnych, którzy twierdzą, że być może ten system nie jest najlepszym z możliwych.

"Ten system pozwolił, aby każdy pacjent z Covid był zaopiekowany" - odpowiedział Szumowski.

"Patrząc na dramatyczne obrazy z Włoch, dramatyczne obrazy z Hiszpanii czy z Francji, gdzie widzieliśmy stosy trumien, które były przewożone do zakładów pogrzebowych, gdzie widzieliśmy pacjentów leżących na korytarzach pod respiratorami, stworzyliśmy taki system, który dał każdemu pacjentowi w Polsce szansę na to, żeby był objęty opieką" - mówił minister zdrowia.

Jak podkreślił, "oczywiście w momencie hamowania epidemii ten system będzie modyfikowany". "Już są pierwsze decyzje o zamykaniu tych szpitali jednoimiennych, które są np. podwójne w danym regionie albo które nie są obłożone w ilości większej. W związku z tym będziemy dostosowywali ten system" - zaznaczył.

Szumowski ocenił, że system szpitali jednoimiennych zadziałał i pozwolił na bezpieczne leczenie pacjentów.

Szumowski: minionej doby wykonano 20 tys. testów na obecność koronawirusa

Przez poprzednie kilka lat dyskusja wokół służby zdrowia toczyła się wokół nakładów na ochronę zdrowia. Te nakłady są niezwykle potrzebne i w związku z tym gospodarka też musi funkcjonować - mówił w środę Szumowski, zapowiadając III etap odmrażania gospodarki.

"Oczywiście, musimy to zrobić w maksymalnie możliwym reżimie sanitarnym, maksymalnie bezpiecznie" - podkreślił podczas konferencji prasowej.

Minister zdrowia zwrócił uwagę na dwie zasady zachowania bezpieczeństwa. "Z jednej strony to dystansowanie się społeczne, utrzymywanie reżimu sanitarnego - takie, jak w poszczególnych sektorach, np. maseczki czy przyłbice w salonach kosmetycznych czy u fryzjerów, czy też właśnie maseczki i rękawiczki w gastronomii oraz odległości między siedzącymi przy stolikach ludźmi" - mówił.

"Drugi aspekt, oczywiście, to jest szybkie wyłapywanie osób chorych, szybkie wyłapywanie osób, które są zarażone wirusem" - podkreślił Szumowski. Poinformował, że w minionej doby wykonano 20 tys. testów na obecność koronawirusa.

"Już ponad 1200 osób skorzystało z tej możliwości +drive-thru+, wychodząc z kwarantanny. To nam daje poczucie, że kończąc tę kwarantannę osoby na pewno są zdrowe, na pewno nie są nosicielami, nie są zarażone wirusem" - wyjaśnił minister zdrowia.

Przyznał, że zdarzają się sytuacje takie, "jak w kopalniach, gdzie jest to miejsce bardzo specyficzne, bardzo trudne warunki, ogromnie ciężka praca, brak możliwości dystansowania się".

Wskazał na brak możliwości zamknięcia kopalń, "bo zamknięcie kopalni oznacza jej zamknięcie tak naprawdę już ostateczne". "Kopalnie muszą pracować, górnicy muszą pracować" - podkreślił.

Szumowski wyjaśnił, że dlatego przeprowadzono "zdeterminowaną i szybką" akcję przebadania górników ze wszystkich pięciu kopalni na Śląsku. "I to zrobiliśmy" - podkreślił.

Dodał, że w tej chwili badane są wszystkie osoby z kontaktów i rodziny przebadanych już górników.

"To pokazuje, że gdyby oddzielić to ognisko w kopalniach (...) - Śląsk byłby obszarem, województwem, które miałoby całkowicie normalną krzywą na tle Polski. Krzywą, która w tej chwili jest już krzywą zaczynającą spadać" - wyjaśnił minister zdrowia.

Szumowski: pozwólmy ruszyć sektorowi gastronomicznemu zanim będzie można zrobić duże imprezy jak wesela

Podczas konferencji prasowej, na której ogłoszono zniesienie części obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa, minister zdrowia został zapytany o możliwość organizacji uroczystości rodzinnych np. wesel.

"W tej chwili zaczynamy uruchamiać sektor gastronomiczny. To jest dopiero zapowiedź tego, że on zaczyna funkcjonować, z reżimem sanitarnym, z dystansem między osobami, z wymogami sanitarnymi" - powiedział.

"Pozwólmy ruszyć sektorowi gastronomicznemu zanim będziemy mówić, że będzie można zrobić duże imprezy jakimi są wesela, duże spotkania integracyjne czy inne wydarzenia w lokalach, które z natury swojej nie są możliwe w tym reżimie dystansowania się" - powiedział minister zdrowia.

Szumowski zaapelował, aby dać sobie trochę czasu. "Zobaczmy jak to funkcjonuje, jak wygląda sytuacja jak ruszy sektor gastronomiczny - wtedy będziemy analizowali i komunikowali te większe wydarzenia, większe imprezy, jakimi są wesela" - powiedział. 

Piontkowski: przygotowujemy wytyczne do przeprowadzenia egzaminów

"W szkołach jest stopniowa możliwość powrotu do tradycyjnych zajęć i trzeba to robić tak, żeby było to bezpieczne dla uczniów, nauczycieli i ich rodzin" - powiedział szef MEN na konferencji prasowej dotyczącej III etapu znoszenia obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa.

Jak dodał, "od 25 maja uczniowie techników będą mieli możliwość odbycia praktyk zawodowych i staży uczniowskich u pracodawców, o ile wyrażą na to zgodę".

"Od 1 czerwca chcemy, aby nie tylko uczniowie ostatnich klas mieli możliwość konsultacji z nauczycielami, ale także, aby wszyscy inni uczniowie mogli spotkać się ze swoimi nauczycielami i wyjaśnić te fragmenty materiał, które były trudniejsze, i porozmawiać z nimi o ocenach" - powiedział minister edukacji.

Piontkowski podczas konferencji mówił o tym, że od 25 maja "rodzice, którzy mają dzieci w klasach 1-3 będą mogli skorzystać z funkcji opiekuńczej szkoły". "Jeżeli nie mogą pogodzić opieki nad swymi dziećmi z pracą zawodową, to - tak jak w przedszkolach - będą mogli posłać dzieci do szkoły" - mówił. "Tam, oprócz opieki nad tymi dziećmi, nauczyciele nauczania wczesnoszkolnego zaoferują także jakąś formę zajęć dydaktycznych" - dodał.

Jak zaznaczył, "nadal będzie realizowana podstawa programowa". "Tam, gdzie będzie to możliwe, to częściowo będzie realizowane w formie zadań stacjonarnych - oczywiście w niewielkich grupach, z zachowaniem podobnego reżimu sanitarnego jak to ma miejsce w przedszkolach" - mówił szef resortu edukacji.

Poinformował, że w związku ze zbliżającymi się egzaminami, od 25 maja w szkołach podstawowych dla uczniów klas ósmych zostaną przywrócone konsultacje osobiste. Będą to - jak powiedział - konsultacje z przedmiotów egzaminacyjnych, a - jeśli zajdzie taka potrzeba - także z innych przedmiotów. 

Piontkowski przekonywał podczas konferencji w KPRM, że szybkie zamknięcie szkół i przejście na zdalne nauczanie znacznie pozwoliło ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa w kraju. Jak jednak zauważył, "nie wszystko da się przekazac w formie zdalnej, a zwłaszcza dotyczy to zajęć praktycznych".

"Stąd staramy się stopniowo umożliwiać przejście do zajęć praktycznych, dlatego od 18 maja umożliwimy, za zgodą słuchaczy, odbycie zajęć praktycznych w szkołach policealnych, tam, gdzie nauka trwa zaledwie często rok, czy półtora i nie wszyscy uczniowie byli w stanie odbyć odpowiednią praktykę, a niedługo będą mieli egzaminy zawodowe" - mówił szef MEN.

Dodał, że "podobnie jest z niektórymi zajęciami praktycznymi w technikach czy szkołach branżowych, stąd 18 maja, za zgodą uczniów, umożliwiamy powrót do kształcenia praktycznego, umożliwiającego np. zdobycie prawa jazdy".

Piontkowski mówił także, że skoro w poprzednim etapie zostały uruchomione hotele, to również schroniska młodzieżowe "od 18 maja spokojnie mogą rozpocząć swoją działalność, oczywiście z zachowaniem tego reżimu sanitarnego, który obowiązuje w innych miejscach noclegowych".

Minister edukacji poinformował, że od 18 maja "w niewielkich grupach" uczniowie będą mogli wrócić do realizacji zajęć pozaszkolnych, np. w domach kultury.

A także - podkreślił - "dzieci, które mają specjalne potrzeby od 18 maja będą miały możliwość, za zgodą rodziców, odbywania indywidualnych zajęć rewalidacyjno-wychowawczych oraz specjalistycznych".