Paryż stawia na czysty transport

PAP |

publikacja 22.09.2010 07:44

Automatyczne wypożyczalnie rowerów, rozbudowa linii tramwajowej czy subwencje dla nabywców elektrycznych skuterów - to tylko niektóre pomysły władz Paryża na ograniczenie liczby samochodów w mieście.

Paryż stawia na czysty transport AUTOR / CC 2.0 Paryż

Aspirujący do miana ekologicznej metropolii Paryż próbuje przekonać mieszkańców, by mniej korzystali z "czterech kółek" i zmniejszyli w ten sposób emisję CO2 do atmosfery. Jest to jeden z priorytetów mera socjalisty Bertranda Delanoe, rządzącego w stolicy już od dekady wspólnie z miejscowymi Zielonymi.

Sztandarowym projektem lokalnych władz są uruchomione w 2007 roku tzw. Veliby, czyli samoobsługowe wypożyczalnie rowerów. Istnieją one także w innych francuskich miastach, jak Lyon czy La Rochelle.

Zasada korzystania z Velibów jest prosta: pojazd, wypożyczony w jednym miejscu, należy po przejażdżce odstawić na dowolnej stacji w stolicy lub na przedmieściach. Jeśli nie przekroczy się 30 min. jazdy na jednym rowerze, nie płaci się za czas jego użytkowania; w przeciwnym wypadku pobierane są od użytkowników opłaty, proporcjonalne do długości przekroczenia limitu czasowego.

Merostwo uważa automatyczne wypożyczalnie za wielki sukces - liczba regularnych użytkowników tej usługi sięga obecnie 160 tysięcy. Tysiące innych wypożycza rower od czasu do czasu, wybierając się na zakupy czy na weekendową wycieczkę po mieście. Wśród Paryżan nie brak jednak krytyków tego przedsięwzięcia, zwracających uwagę na wysokie koszty jego utrzymania i niedoskonałości w działaniu. Tysiące rowerów pada ofiarą wandali i złodziei, a wymiana każdego pojazdu kosztuje budżet miasta 400 euro.

Ponadto wielu użytkowników uskarża się na to, że - zwłaszcza w centrum miasta bądź w turystycznych okolicach - często nie sposób "zaparkować" roweru, gdyż wszystkie miejsca postojowe są zajęte.

Innym problemem Paryża jest nadal niedostatek bezpiecznych ścieżek rowerowych, który zmusza cyklistów do ryzykownej jazdy ulicami tuż obok innych pędzących pojazdów. "Tylko w czerwcu miałem dwa poważne wypadki na ulicach Paryża. Raz ktoś otworzył drzwi taksówki tuż przed moim nosem, a dwa tygodnie później wywróciłem się, jadąc bulwarem w centrum, i złamałem obojczyk" - opowiada PAP 38-letni Greg, mieszkający we Francji Amerykanin, który od 7 lat codziennie porusza się po mieście na dwóch kółkach. Dodaje, że wielu motocyklistów i pieszych wkracza - wbrew przepisom drogowym - na ścieżki rowerowe. Zdaniem Grega, "w ciągu ostatnich 5 lat liczba i stan ścieżek rowerowych w Paryżu bardzo się poprawiły, ale ciągle jest to miasto mniej przyjazne cyklistom niż inne metropolie europejskie, może poza Londynem".

Władze paryskie zapowiadają uruchomienie za dwa lata wzorowanego na Velibach systemu automatycznych wypożyczalni pojazdów elektrycznych. Ogłoszono już przetarg na dostarczenie ekologicznych "czterech kółek". Docelowo w całym mieście i na jego peryferiach ma być dostępnych za niewielką opłatą 3 tysiące elektrycznych samochodów, które będzie można wypożyczyć w ponad 1 tys. stacji.

Innym pomysłem na ograniczenie ruchu samochodowego jest rozbudowa słabo rozwiniętej w Paryżu sieci tramwajów. Obecna linia tramwajowa, tzw. T3, biegnąca na południu miasta, ma w najbliższych latach objąć całe wschodnie i północno-wschodnie peryferie Paryża. Rozbudowę tego tradycyjnego środka transportu rozpoczęto też bądź planuje się rozpocząć w wielu innych miastach Francji.

Stolica Francji stosuje także finansowe zachęty do porzucenia samochodów o napędzie spalinowym na rzecz czystego transportu. Miasto proponuje dopłaty do zakupu elektrycznych skuterów czy rowerów z elektrycznym wspomaganiem w wysokości jednej czwartej ich ceny. Na każdego nabywcę takiego pojazdu czeka jednorazowa subwencja dochodząca do 400 euro. Jednoślady o "ekologicznym" napędzie można doładować w około 300 specjalnych stacjach znajdujących się na ulicach całego miasta.