Wpłynął wniosek o ekstradycję Zakajewa

PAP |

publikacja 22.09.2010 13:10

Do Prokuratury Okręgowej wpłynął już rosyjski wniosek w sprawie ekstradycji do Rosji szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa - podała prokuratura.

Wpłynął wniosek o ekstradycję Zakajewa Paweł Supernak/PAP/EPA Borowski powiedział, że jest przekonany, iż Zakajew przyjedzie do Polski, jeśli tylko dostanie ponownie wizę i zostanie do zakończenia procedury ekstradycyjnej

"Wniosek jest bardzo obszerny, trochę czasu zajmie nam analiza, czy będziemy go popierać przed polskim sądem" - powiedziała PAP rzeczniczka PO Monika Lewandowska.

Jak dodała, we wtorek prokuratura otrzymała go w formie faksowej, w środę - już oryginał. "Dokument liczy kilkadziesiąt stron" - zaznaczyła.

Wpłynięcie wniosku do polskiej prokuratury oznacza formalne rozpoczęcie postępowania ekstradycyjnego. Polska prokuratura reprezentuje w nim prokuraturę rosyjską. Jak podawała w poniedziałek agencja ITAR-TASS, prokuratura generalna Federacji Rosyjskiej wystosowała do Polski wniosek o wydanie Rosji jej obywatela Ahmeda Zakajewa, by pociągnąć go do odpowiedzialności karnej za ciężkie przestępstwa, które popełnił w Rosji.

Prokuratura nadal analizuje, czy odwoła się od decyzji sądu, który w piątek oddalił wniosek prokuratury o aresztowanie Zakajewa na 40 dni. Na złożenie zażalenia do Sądu Apelacyjnego w Warszawie prokuratura ma czas do piątku.

Konsul honorowy Czeczenii w Polsce Adam Borowski, pytany o wniosek strony rosyjskiej, powiedział, że nie jest on dla niego zaskoczeniem. "Działania Rosji są oczywiste, naturalne. Godne podziwu jest jednak to, że przesyłają dokładnie te same dokumenty, które już wcześniej przesłali do Wielkiej Brytanii i Danii (oba kraje nie wydały Zakajewa - PAP)" - powiedział. Jak dodał, z jego informacji wynika, że mecenas Zakajewa jeszcze dziś ma się zapoznać z przesłanym przez Rosję materiałem.

Borowski powiedział również, że Zakajew nie prowadził i nie prowadzi żadnej działalności terrorystycznej. Jego zdaniem, wyrok w procesie ekstradycyjnym Zakajewa może być tylko uniewinniający, gdyż - jak podkreślił - wydanie szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Rosjanom oznaczałoby "skazanie go na śmierć".

"To sam Ramzan Kadyrow, który został namaszczony przez rosyjską administrację na prezydenta Czeczenii, powiedział, tuż po zatrzymaniu Zakajewa w Warszawie, że +lepiej by mu było w Polsce umierać, niż aby dostał się w nasze ręce+. To świadczy o tym, jakie zamiary mają wobec Zakajewa władze rosyjskie" - powiedział Borowski.

Zakajew jest ścigany przez Rosję międzynarodowym listem gończym pod zarzutem terroryzmu. Został zatrzymany przez policję w piątek w Warszawie. Po decyzji sądu okręgowego, który oddalił wniosek prokuratury o jego areszt, w poniedziałek wyjechał do Wielkiej Brytanii; jak tłumaczył - kończyła mu się ważność polskiej wizy. Jego obrońca mec. Radosław Baszuk zapewnił jednak w rozmowie z PAP, że Zakajew deklaruje, iż będzie do "pełnej dyspozycji prokuratury i sądów w Polsce". Zarazem adwokat dodał, że formalnie stawiennictwo osoby, której dotyczy postępowanie ekstradycyjne, nie jest konieczne, chyba że sąd postanowi inaczej.

Także Borowski powiedział, że jest przekonany, iż Zakajew przyjedzie do Polski, jeśli tylko dostanie ponownie wizę, i zostanie do zakończenia procedury ekstradycyjnej.

Ekstradycji można odmówić m.in., gdy zarzucany danej osobie czyn nie jest ścigany w obu państwach; jeśli nie ma gwarancji, że w danym państwie nie zostaną złamane prawa oskarżonego, pogorszona jego sytuacja lub że nie mógłby on liczyć na sprawiedliwy proces, a także - jeśli mogłaby zostać orzeczona lub wykonana kara śmierci (w Rosji jest moratorium na karę śmierci, ale istnieje ona w tamtejszym systemie prawnym) lub gdy przestępstwo, w związku z którym żąda się wydania, jest przestępstwem o charakterze wojskowym lub skarbowym, albo o charakterze politycznym. Sąd, podejmując decyzję, może też wziąć pod uwagę, czy dana osoba jest objęta ochroną międzynarodową (np. ma status uchodźcy) na terenie innego kraju UE.

Polski i Rosji nie łączy dwustronna umowa o ekstradycji. Podstawą procedury jest europejska konwencja o ekstradycji z 1957 r., którą podpisały oba państwa. O dopuszczalności ekstradycji orzeka sąd. Jeśli nie zgodzi się na ekstradycję, to ta decyzja będzie ostateczna; jeśli zaś się zgodzi, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości.