Prof. Zoll: Min. Radziszewska ma rację

Bogumił Łoziński

publikacja 23.09.2010 13:36

Argumenty jakie przedstawia min. Radziszewska są przekonujące. Z prof. Andrzejem Zollem rozmawia Bogumił Łoziński

Prof. Zoll: Min. Radziszewska ma rację Jakub Szymczuk/ Agencja GN Elżbieta Radziszewska, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania

Bogumił Łoziński: Czy min. Radziszewska ma rację twierdząc, że szkoła katolicka ma prawo odmówić zatrudnienia czynnemu homoseksualiście?

Prof. Andrzej Zoll*: Argumenty jakie przedstawia min. Radziszewska są przekonujące. W przypadku szkoły katolickiej nie ma obowiązku zatrudnienia nauczycielki deklarującej się jako lesbijka. Przymiotnik „katolicki” wyznacza określone normy zachowań. Rodzice muszą mieć zaufanie do szkoły, że żadne wzorce, czy postawy, które nie są zgodne z etyką katolicką nie będą w tej szkole przekazywane ich dzieciom. Przecież nauczyciel nie przekazuje tylko wiedzy, lecz jest także wzorcem pewnych zachowań. Jeśli jest rzeczą powszechnie znaną, że dana pani ma orientację homoseksualną, to rodzice katoliccy mają prawo oczekiwać, że zostanie zwolniona.

Środowiska lewicowe i gejowskie uważają, że taka postawa to dyskryminacja ze względu na orientacje seksualną.

Od zasady równości są wyjątki, ona znajdują się także w przepisach unijnych. Wyobraźmy sobie, że do parafii zgłasza się człowiek, o którym wiadomo, że jest homoseksualistą i chce zostać kościelnym. Czy naprawdę proboszcz musi tego człowieka zatrudnić?

Magdalena Środa żąda dymisji min. Radziszewskiej, twierdząc, że katoliczka o konserwatywnych poglądach nie może być pełnomocnikiem rządu ds. równości.

Taka argumentacja jest jawnym zaprzeczeniem zasady równości, o którą pani Środa się upomina. Przecież katolicy też nie mogą być dyskryminowani. Jeśli uznamy, że katolicy nie mogą być ministrami, to w kraju, w którym zdecydowana większość deklaruje się jako katolicy, będzie to jawna dyskryminacja. Mniejszość musi być tolerancyjna wobec poglądów większości.

W Polskiej Konstytucji jest artykuł, który mówi, że rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem. Czy to prawo jest nadrzędne wobec prawa unijnego?

Unijne dyrektywy mają charakter zalecenia, które można przyjąć lub nie. Problem pojawia się jeśli zostanie wprowadzone prawo unijne o charakterze wiążącym. W konstytucji jest przepis, że ustawa zasadnicza jest najwyższych prawem, ale Trybunał Europejski może zakwestionować także naszą konstytucję, twierdząc, że jakieś jego przepisy nie są zgodne z prawem unijnym. Obecnie w Europie toczy się o to spór, bo nie jest to tylko problem Polski.

Prof. Andrzej Zoll był rzecznikiem praw obywatelskich i prezesem Trybunału Konstytucyjnego, obecnie wykłada na Uniwersytecie Jagiellońskim