"Małe potoki zamieniły się w rwące rzeki"

PAP |

publikacja 27.06.2020 15:50

Mieszkańcy terenów, które ucierpiały w wyniku piątkowych ulew, mówili PAP, że potoki, które na co dzień można bez trudu przeskoczyć, w godzinę zamieniły się w potężne rzeki i zabierały wszystko, co napotkały na swojej drodze.

"Małe potoki zamieniły się w rwące rzeki" PAP/DAREK DELMANOWICZ

W piątek po południu nad częścią woj. podkarpackiego przeszły gwałtowne ulewy. Najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach: rzeszowskim, łańcuckim, przeworskim i w przemyskim. Ewakuowano około 400 osób. Woda zalała drogi, domy, budynki gospodarcze, szkoły, strażnice OSP i studnie.

W Kańczudze w powiecie przeworskim doszło do podtopień budynków mieszkalnych po tym, jak przelał się polder w niedalekiej Siedleczce.

Jak mówili dziennikarzowi PAP mieszkańcy jednego z osiedli w Kańczudze, woda przede wszystkim zalała piwnice. "Wody w piwnicy miałem potąd" - pokazuje do ust jeden z mężczyzn, z którymi rozmawiamy.

Jedna z rodzin wciąż czekała na wypompowanie wody z zalanej piwnicy. Gospodarz powiedział, że zalany został piec centralnego ogrzewania. "Straty wyniosą nas kilka tysięcy złotych" - powiedział.

Żywioł poczynił również ogromne straty w Tarnawce w gminie Markowa, w powiecie łańcuckim. Wójt gminy Mirosław Mac powiedział PAP, że potok, który płynie przez wieś, w godzinę tak przybrał, że miał nawet 30 metrów szerokości.

"Woda zniszczyła drogą powiatową, która niedawno została wyremontowana za miliony złotych i oddana do użytku. Teraz jej odbudowa będzie pewnie droższa niż był wart ten remont" - dodał.

Mieszkańcy Tarnawki powiedzieli PAP, że nie pamiętają, aby potok, który na co dzień można bez trudu przeskoczyć, tak wezbrał. "To był moment, woda porywała mostki, przepusty, drzewa. Zwinęła asfalt z drogi jak dywan, został tylko sam podkład" - mówili spotkani na chodniku mężczyźni.

Ogromne straty w infrastrukturze są również w Handzlówce w gminie Łańcut. W tej miejscowości woda zerwała most, który łączą ją z Albigową.

Jak powiedział PAP pan Marian, jeden ze strażaków ochotników, który brał udział w akcji ratowniczej, most zawalił się niedługo po tym, jak przejechał nim wóz strażacki. "Dobrze, że zdążyli przejechać, bo doszłoby do tragedii" - dodał.

Woda uszkodziła też inne mosty, przepusty i infrastrukturę drogową w Handzlówce. Jak stwierdził strażak, płynęła z taką siłą, że porywała sprzęt rolniczy, m.in. pługi i przestawiała je o kilkaset metrów dalej.

Jak powiedział PAP wójt gminy Łańcut Jakub Czarnota, na terenie gminy mogło ucierpieć ponad 150 gospodarstw. Największe zniszczenia są w miejscowościach: Handzlówka, Głuchów i Albigowa, gdzie podtopiona jest m.in. szkoła. W mniejszym stopniu ucierpiały Wysoka i Sonina.

Podkreślił, że jeśli chodzi o domy, to zalane zostały przede wszystkim piwnice.

Tereny, które ucierpiały w wyniku piątkowej ulewy, odwiedził w sobotę premier Mateusz Morawiecki. Zadeklarował pomoc w sprzątaniu i w odbudowie zniszczonej infrastruktury.

W sumie strażacy w związku z ulewą interweniowali minionej doby ponad 400 razy. Obecnie na terenach dotkniętych przez żywioł trwa sprzątanie, w którym strażakom pomagają m.in. żołnierze WOT.