Warszawscy radni przeciw dopalaczom

PAP |

publikacja 30.09.2010 19:55

Warszawscy radni chcą zbadać czy jest możliwości wydania zakazu handlu tzw. dopalaczami w mieście. Stanowisko takie, które Rada Warszawy przyjęła w czwartek, poparli radni wszystkich klubów.

Warszawscy radni przeciw dopalaczom Henryk Przondziono/Agencja GN

Radni zwrócili się do prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz także o informację, czy w lokalach stanowiących własność miasta, na bazarach, targowiskach oraz innych obiektach zlokalizowanych na miejskich gruntach, prowadzona jest sprzedaż tego typu substancji. Chcą też wiedzieć czy w umowach najmu znajdują się odpowiednie zapisy uniemożliwiające prowadzenie w tych lokalach sprzedaży tego typu środków. Jak poinformowała przewodnicząca rady Ewa Malinowska-Grupińska, punkt ten znajdzie się w porządku obrad następnej sesji.

Radni zwrócili się też do prezydent z prośbą o zarządzenie wzmożonej kontroli przez służby miejskie miejsc sprzedaży dopalaczy.

Rada Warszawy zaapelowała też do Sejmu o "niezwłoczne podjęcie działań systemowych skutecznie zakazujących sprzedaży tzw. dopalaczy". W przyjętym stanowisku podkreślono, że w ostatnich dniach w kilku miastach Polski miały miejsce dramatyczne wydarzenia z udziałem młodych ludzi, którzy byli pod wpływem dopalaczy.

"W/w środki mają działanie psychoaktywne podobne do narkotyków, dlatego uważamy za niezbędne aktywne włączenie się samorządu w działania mające na celu ochronę zdrowia i życia zwłaszcza osób nieletnich, a także zapewnienie porządku, spokoju i bezpieczeństwa publicznego" - brzmi przyjęte jednogłośnie stanowisko.

Wiceprezydent miasta Andrzej Jakubiak podkreślił, że Warszawa jako jedno z pierwszych miast podjęło walkę z dopalaczami. Kilka miesięcy temu do burmistrzów wszystkich dzielnic wysłane zostało pismo z prośbą o szczególne zwrócenie uwagi na ten problem. Zaznaczył jednak, że w obecnym stanie prawnym handel tzw. dopalaczami jest legalny i miasto nie ma możliwości wypowiedzenia umowy najmu lokalu wyłącznie z tego powodu.

W środę zakaz wprowadzania do obrotu tzw. dopalaczy uchwaliła rada miejska Bydgoszczy. Zakaz wprowadzono w reakcji na zatrucie się takimi środkami dwóch bydgoskich gimnazjalistów. Jako cel wprowadzenia zakazu radni wskazali "ochronę życia i zdrowia obywateli oraz zapewnienie porządku, spokoju i bezpieczeństwa publicznego".

Radni wskazali, że naruszenie zakazu będzie podlegać karze grzywny w trybie i na zasadach określonych w Kodeksie wykroczeń. Uchwała ma wejść w życie 14 dni po opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Zgodność z prawem uchwały musi jeszcze ocenić wojewoda kujawsko-pomorski w ciągu 30 dni od jej otrzymania.

Dopalacze to substancje psychoaktywne, najczęściej pochodne znanych narkotyków i mogące działać podobnie do nich. Można je legalne kupić w Polsce, ponieważ ich składniki nie znajdują się na liście substancji zakazanych w obrocie. Są sprzedawane m.in. jako przedmioty kolekcjonerskie lub nawozy do roślin.

W czwartek minister zdrowia Ewa Kopacz poinformowała, że 12 października rząd powinien zająć się projektem zmiany ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, zakładającym m.in. możliwość wycofania z rynku na okres od 12 do 18 miesięcy produkty zawierające podejrzane substancje psychoaktywne. W tym czasie mają one zostać poddawane badaniom pod kątem ich szkodliwości. Projekt zakłada też zakaz reklamowania środków spożywczych poprzez sugerowanie, że mają właściwości środków psychotropowych lub odurzających.