Ogród niezniszczalny

Franciszek Kucharczak

GN 29/2020 |

publikacja 16.07.2020 00:00

Karmel to góra, na którą można wejść nie tylko fizycznie. Dlatego jest taka piękna.

Klasztor na górze Karmel w Ziemi Świętej. JóZEF WOLNY /Foto Gość Klasztor na górze Karmel w Ziemi Świętej.

Janina kochała przyrodę. Chłonęła piękne widoki, pociągały ją górskie wspinaczki, długie spacery nad morzem. A jednak gdy skończyła studia z filologii klasycznej, poczuła, że powinna zostać karmelitanką.

– Karmel? Zamknąć się za kratami do końca życia? Co z górami, lasami, jeziorami? – broniła się. – Bóg jest w Karmelu, a w Nim nieograniczona przestrzeń. Czego ci braknie, gdy masz Boga? – usłyszała któregoś dnia w sercu. Skapitulowała. – Skoro Ty tego chcesz, to pójdę – zgodziła się. Była przekonana, że w klasztorze będzie tylko garnki zmywać. – A jednak okazało się, że to wszystko, czego się wyrzekłam, wróciło do mnie zwielokrotnione – powiedziała po latach. Miała wrażenie, że to nie ona, lecz cały zewnętrzny świat pozostał za kratą.

Tysiące zakonników i zakonnic w brązowych habitach i białych płaszczach może opowiedzieć podobne historie. Bo tak to jest, że przy Sercu Boga człowiek znajduje zaspokojenie wszelkich pragnień. Przy Nim otwierają się rajskie przestrzenie, którym nie dorównują żadne materialne dobra. Wolność ducha, jaka rodzi się pod skrzydłami Stwórcy, przewyższa wszystko, co może zaoferować świat. To jest prawdziwy Karmel – ogród, po którym człowiek przechadza się ze swoim Stwórcą.

Miejsce proroka

16 lipca w Kościele wspomina się Matkę Bożą z Góry Karmel. To Maryję wybrali za patronkę pustelnicy, którzy w czasach krzyżowców osiedlili się u stóp Karmelu. Ją przyjęli za matkę, opiekunkę i królową zakonu. Pod Jej wezwaniem wznieśli pierwszy kościół, a sami nazwali się Braćmi Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Wokół Maryi rozwinęła się duchowość zakonu, która z czasem – szczególnie za sprawą szkaplerza – zyskała popularność w całym Kościele katolickim.

Ściśle mówiąc, biblijna góra Karmel to nie pojedyncze wzniesienie, lecz liczący 25 kilometrów łańcuch górski. Jego północno-zachodni kraniec, u którego stóp leży portowe miasto Hajfa, wcina się w Morze Śródziemne niczym dziób monstrualnego okrętu.

Od niepamiętnych czasów był uważany za miejsce święte. Poganie czcili tu m.in. bożka Baala, którego kapłanów rozgromił prorok Eliasz. On sam najmocniej odcisnął się na dziejach Karmelu, którego groty bywały jego domem.

„Eliasz żył na górze Karmel; przede wszystkim dzięki jego cnocie i sławie góra ta stała się znana” – pisał już w starożytności św. Grzegorz z Nyssy.

Także Eliasz, obok Matki Bożej, stał się patronem karmelitów. Pustelnicy, którzy dali początek zakonowi, mieli przeświadczenie, że są spadkobiercami potężnego ducha „proroka jak ogień”. To od Eliasza karmelici przejęli słowa, które stały się ich zawołaniem: „Żyje Bóg, przed którego Obliczem stoję” i „Gorliwością rozpaliłem się o chwałę Pana Zastępów”.

Dostępne jest 35% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.