Do kapłaństwa przez zasieki

Andrzej Babuchowski

GN 39/2020 |

publikacja 24.09.2020 00:00

To powołanie nie od razu było oczywiste, a droga, która do niego wiodła, najeżona była wieloma trudnościami. Historia ks. Karela Skalickiego ma jednak swoje drugie dno, o którym kandydat do kapłaństwa przez długi czas nie miał pojęcia.

Do kapłaństwa przez zasieki Ondřej Němec

Pavel wyjmuje obcęgi i naciąga gumowe rękawice. Kładzie się na ziemi, przykłada obcęgi do drutu. Ciach! Przecięty drut odskakuje i przelatuje mu tuż obok twarzy. Miał szczęście, mógł go nieźle pokaleczyć. Za drugim razem robi to ostrożniej. Wyciął już sporą dziurę. Przechodzi przez nią, odrapując o druty swój igelitowy worek. Między barierami są jeszcze następne zasieki... Ja ze swym tobołem przeciskam się i podążam jego śladem... Następuje moment kulminacyjny, który zadecyduje o naszym zwycięstwie lub porażce. Pavel przejeżdża obcęgami po drutach elektrycznych. Żadna iskra nie przeskoczyła. Świetnie! Nie ma prądu. Pewnie gdy pada deszcz, prąd wyłączają – myślę sobie.

Na drugim brzegu rzeki

Opis tej sceny, jakby wyjętej z jakiegoś dreszczowca, rozciąga się na kolejne strony. W pewnym momencie obaj uciekinierzy stają nad brzegiem rzeki Malšy, biegnącej wzdłuż granicy czechosłowacko-austriackiej. Jest czerwiec roku 1956. Młodszy, Karel, ma wtedy 22 lata. Pavel jest starszy od niego o 10 lat. Pod nimi wysoka i rwąca woda. Nie mają innego wyjścia, jak tylko przejść przez nią w bród. „Rozbieramy się. Idę pierwszy. Wchodzę do wody. Błędny krok i zjeżdżam po pokrzywach. Pavel podaje mi z brzegu nasze toboły. Niosę je na głowie, przytrzymując lewą ręką, a prawą trzymam się gałęzi zwisającej nad rzeką. Potem wracam po moje ubranie. Dno jest pełne głazów, nierówne i źle się po nim idzie. Po raz trzeci idę po ubranie Pavla, a po raz czwarty po niego samego, żeby nie poślizgnął się na kamieniach. Po chwili stoimy na drugim brzegu rzeki, poparzeni od pokrzyw, ale szczęśliwi, że daliśmy radę i że w końcu znaleźliśmy się w Austrii”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.