Byłem głodny

Jacek Dziedzina

GN 43/2020 |

publikacja 22.10.2020 00:00

Pokojowy Nobel dla Światowego Programu Żywnościowego przypomniał, że skrajny głód jest dziś największą hańbą ludzkości.

Byłem głodny STEPHEN MORRISON /epa/pap

Nikt za bardzo nie stawiał na taki werdykt. Przyznajmy, zdziwienie wywołane tegorocznym pokojowym Noblem jest wprost proporcjonalne do naszej niewiedzy i obojętności na problem, którym zajmuje się laureat.

Głód jako broń

Pokojowa Nagroda Nobla od pewnego czasu budzi mieszane uczucia. Już sam fakt, że można zgłosić do niej takie postacie jak z jednej strony Władimir Putin czy – z drugiej – słynna szwedzka aktywistka Greta Thunberg, każe zastanowić się nad powagą i sensem takiej nagrody. Na szczęście w tym roku nie doszło do kolejnego osłabienia jej prestiżu przez trudny do zrozumienia wybór. Od paru lat mamy do czynienia z mniej ideologicznym kluczem przyznawania pokojowego Nobla. Tak jest również w tym roku: działalność Światowego Programu Żywnościowego przypomina światu o największej hańbie ludzkości, jaką jest śmierć głodowa milionów ludzi. Nagroda została przyznana za „pracę na rzecz zwalczania głodu i wkład w możliwość zaistnienia pokoju na obszarach objętych konfliktem”. Przewodnicząca Norweskiego Komitetu Noblowskiego Berit Reiss-Andersen trafnie zauważyła, że istnieje związek między „głodem a konfliktem zbrojnym” i że „głód jest wykorzystywany jako broń”.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.