Ciąg odwrócony

Franciszek Kucharczak

publikacja 29.10.2020 00:00

Myśl wyrachowana: Ludzi się nie zabija. Wszyscy to wiedzą, ale nie wszyscy chcą wiedzieć.

Ciąg odwrócony

Święci z nieba działają dyskretnie, czasem tylko zostawiając „bilecik” świadczący o ich udziale w wyproszeniu jakiejś łaski. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 22 października o niekonstytucyjności aborcji eugenicznej jest chyba czymś takim: stało się to w dniu liturgicznego wspomnienia św. Jana Pawła II.

Troska o życie poczęte towarzyszyła Karolowi Wojtyle zawsze, podobnie jak miłość do ojczyzny. Szczególnie mocno wybrzmiało to w Kielcach, gdy papież odstąpił od przygotowanego tekstu i podniesionym głosem zaczął wołać: „To jest moja matka, ta ziemia! To jest moja matka, ta ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć!”. Wygląda na to, że w niebie te sprawy obchodzą naszego świętego rodaka równie mocno jak na ziemi, o ile nie mocniej.

To, co się stało, to rzecz o olbrzymim znaczeniu. To, że odtąd w Polsce praktycznie nie będzie można zabijać ludzi, to jedno. Ale nie mniej ważny może okazać się komunikat, jaki z tego płynie dla całego świata: Nie jesteśmy skazani na dyktat cywilizacji śmierci – i wy też nie jesteście. Nie jest tak, że prawo naturalne musi być w odwrocie, a każdy liczący się kraj musi podążać w kierunku wytyczonym przez ideologów agresywnego nihilizmu. Nie jest tak, że zdrowa moralność musi być wyłącznie lekceważona, a władze każdego państwa muszą realizować coraz bardziej odczłowieczone pomysły inżynierów społecznych. Nie jest tak, że zwykła logika zawsze musi przegrywać z histerią, a miłość ze skrajnym egoizmem. Ten ciąg można odwrócić.

To jest niezwykle ważny sygnał, który może pociągnąć za sobą skutki w skali globalnej. To może obudzić uśpione sumienia, a tym, którzy już opuścili ręce, może dodać otuchy.

Sprzeciw wobec aborcji to nie jest sprawa wiary. Człowiek poczęty to nie objawienie prywatne i jego ochrona jest powszechnym obowiązkiem, wynikającym z samego faktu, że jesteśmy ludźmi. Chrześcijanom jednak łatwiej dostrzec najgłębszą przyczynę wściekłości, jaka pojawia się na wieść o zakazie legalnego zabijania dzieci: to jest walka duchowa. Pełne wyzwisk czarne manifestacje, jazgot w mediach i internecie to tylko piana na powierzchni. Siły, które to poruszają, znajdują się w otchłani. Bożek Moloch szaleje, bo został pozbawiony ofiar z dzieci, w których już zasmakował.

A niech szaleje. Zamiast młócić się z piekłem, świętujmy z niebem. Powód jest wyjątkowy.

* * * * *

Tworzenie równiejszych

Włosi ze środowisk prorodzinnych protestują przeciw projektowi ustawy o tzw. homotransfobii. Gdyby wszedł on w życie, osoby twierdzące na przykład, że właściwym miejscem dla rozwoju młodego człowieka jest pełna rodzina, z matką i ojcem, mogłyby zostać surowo ukarane. W świetle ustawy byłaby to bowiem „dyskryminacja”. Obrońcy rodziny obawiają się, że teraz dyskryminacja dotknie osoby, które nie mają zaburzeń tożsamości płciowej. A środowiska LGBT zyskają specjalne przywileje, co zaprzeczy zasadzie równości wobec prawa. W sprzeciwie wobec planowanej zmiany prawa wspiera oponentów włoski Kościół. Kardynał Gualtiero Bassetti zwrócił uwagę, że ustawa taka stanowiłaby poważne zagrożenie dla demokracji. Podkreślił też, że włoskie prawo i konstytucja zawierają mechanizmy, które wystarczają, aby ochronić obywateli przed każdym rodzajem agresji. „Nie wolno upośledzać wolności słowa pod pozorem walki z dyskryminacją” – powiedział. Wnioskodawcom właśnie o to chodzi – o dyskryminację pod pozorem walki z dyskryminacją. •

Zmiana wiedzy

Redaktorzy Wikipedii, internetowej encyklopedii powszechnej, otrzymali od swoich zwierzchników zakaz wyrażania poparcia dla naturalnego małżeństwa i rodziny. Nie mogą więc twierdzić, że małżeństwo to jedna kobieta i jeden mężczyzna. Jasne. To się nazywa wiedza kreatywna. •