Część PO za projektem Piechy

PAP |

publikacja 29.10.2010 17:00

Projekt Bolesława Piechy (PiS), w którym zakazuje się stosowania metody in vitro, w piątkowym głosowaniu w Sejmie trafił do dalszych prac w komisjach także dzięki głosom oddanym przez posłów PO. W klubach nie było dyscypliny ws. głosowań nad in vitro.

Część PO za projektem Piechy Jacek Zawadzki/Agencja GN Bolesław Piecha, autor projektu zakazującego in vitro

Przeciwko odrzuceniu projektu Piechy opowiedziało się 238 posłów z 405 głosujących, w tym 74 posłów Platformy Obywatelskiej, 141 z PiS i 19 z PSL. Za odrzuceniem było 144 posłów, w tym 94 z PO i 33 z klubu SLD. Projekt zakazuje in vitro, ale dopuszcza możliwość tzw. adopcji zarodków, które zostaną wytworzone przed wejściem w życie nowych przepisów.

Posłowie głosowali w sumie nad sześcioma projektami dotyczącymi in vitro. Trzy z nich zgłosiła Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), jeden Jarosław Gowin (PO) i po jednym posłowie PiS - Piecha i Teresa Wargocka.

Sejm zadecydował o przekazaniu do dalszych prac w komisjach: zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny także projektów zgłoszonych przez Kidawę-Błońską i Gowina. Posłowie odrzucili projekt Wargockiej, zakazujący in vitro i przewidujący za to nawet karę więzienia. Nadzwyczajna podkomisja pracuje już nad dwoma lewicowymi projektami ustaw, które regulują kwestie związane z metodą in vitro.

Za dalszymi pracami w komisjach nad projektem Kidawy-Błońskiej opowiedziało się 222 posłów z 405 głosujących, w tym 171 z PO, pięciu z PiS, 35 z SLD i trzech z PSL. Za jego odrzuceniem zagłosowało 174 posłów, w tym z PiS - 146.

Za dalszymi pracami nad projektem Jarosława Gowina opowiedziało się 211 posłów z 404 głosujących: 158 posłów z PO, 22 z klubu PiS, 1 z SLD i 24 PSL. Za odrzuceniem projektu opowiedziało się 180 posłów, w tym 122 z PiS.

Różnica między projektami posłów PO polega przede wszystkim na podejściu do kwestii tworzenia zarodków. Gowin proponuje, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane. Kidawa-Błońska nie wprowadza takiego limitu i umożliwia zamrażanie embrionów. Ponadto posłanka dopuszcza in vitro także dla osób niebędących małżeństwami, pod warunkiem, że są to pary heteroseksualne. Gowin ogranicza in vitro tylko do małżeństw.

Kidawa-Błońska powiedziała w piątek, że widzi możliwość współpracy z Gowinem ws. in vitro: "Oba projekty Platformy mówią, że chcemy, by in vitro było stosowane i dalej już powinniśmy się kierować wiedzą medyczną, wiedzą naukową i mam nadzieję, że w mozole, ale dojdziemy do stanowiska" - podkreśliła.

Z kolei mimo zasadniczej różnicy w kwestii legalności in vitro, w projektach Piechy i Gowina można odnaleźć wiele wspólnych elementów, dotyczą one m.in. ochrony prawnej embrionów, podejścia do badań genetycznych i możliwości wydania zgody przez sąd na implantację zarodka do organizmu samotnej kobiety.

"Polskie społeczeństwo jest konserwatywne, cokolwiek byśmy o tym nie myśleli. Natomiast regulacja między projektem moim i Gowina byłaby możliwa i sądzę, że będziemy robić wszystko, żeby tak się stało" - powiedział w piątek Piecha.

W ocenie premiera Donalda Tuska projekt Kidawy-Błońskiej ws. in vitro "da najlepsze efekty". "Dobrze się stało, że na tym etapie dyskusji dopuszczono wszystkie projekty, które wychodzą z różnych założeń, z różnych systemów wartości, ale są elementarnie racjonalne" - ocenił w piątek głosowania sejmowe szef rządu, który przebywa na szczycie w Brukseli.

Poparcie dla propozycji zgłoszonej przez Kidawę-Błońską deklarowała także na dzień przed głosowaniami minister zdrowia Ewa Kopacz. Kopacz powiedziała w czwartek, że projekty zakazujące in vitro (projekt Piechy i Wargockiej) w jej odczuciu powinny zostać odrzucone. (PAP)

kno/ itm/ gma/