"Fryderyk Chopin" zmierza do Falmouth

PAP |

publikacja 30.10.2010 15:00

Do portu w Falmouth, a nie jak wcześniej planowano w Plymouth, powinien w niedzielę dotrzeć żaglowiec "Fryderyk Chopin", holowany po stracie dwóch masztów - powiedział PAP w sobotę rzecznik MSZ Marcin Bosacki.

"Fryderyk Chopin" zmierza do Falmouth Adam Warżawa/PAP Polski żaglowiec "Fryderyk Chopin" (na zdjęciu archiwalnym z 19.09.2010) stracił jeden z masztów podczas złej pogody i dryfował ok. 160 km na południowy zachód od brytyjskich wysp Scilly. "Fryderyk Chopin" jest statkiem szkoleniowym. Według straży przybrzeżnej, na pokładzie znajduje się 47 ludzi.

Zaznaczył, że chęć skrócenia czasu akcji ratunkowej skłoniła kapitana polskiej jednostki do podjęcia decyzji - skonsultowanej z brytyjskimi służbami ratowniczymi - iż statki zawiną do bliższego portu w Falmouth, a nie jak pierwotnie planowano bardziej oddalonego - Plymouth.

"To jest bliższy port i to sugerowało kierownictwo akcji kierowniczej. (...) Powinni tam być w ciągu około 20 godzin od teraz, czyli wszystko wskazuje na to, że jutro rano" - mówił Bosacki.

Dodał, że zrezygnowano również z pomocy profesjonalnego holownika, który miał zastąpić kuter rybacki obecnie holujący uszkodzony żaglowiec. Oceniono, iż taka zmiana niepotrzebnie przedłuży akcję ratunkową.

Żaglowiec w piątek rano przy sztormowej pogodzie (sile wiatru sięgającej 9 stopni w skali Beauforta) stracił oba maszty.

Rzecznik MSZ zaznaczył, że wszyscy na pokładzie dobrze się czują i nie potrzebują opieki lekarskiej.

Jak mówił, kapitan "Fryderyka Chopina" dopiero po zacumowaniu w porcie zdecyduje, czy załoga będzie wracała natychmiast do kraju czy też poczeka na ewentualną naprawę żaglowca. "Chociaż to jest dość mało prawdopodobne, bo te zniszczenia są dość spore" - ocenił Bosacki.

Zapewnił, że polskie służby konsularne - mimo zmiany portu - są przygotowane na ewentualne przyjęcia w hotelach wszystkich członków załogi oraz ewentualny transport autokarem do Polski. "Na miejscu jest jeden nasz konsul, dzisiaj przyjedzie jeszcze trzech konsulów oraz dwóch polskich psychologów zorganizowanych przez ambasadę w Londynie. W takim składzie będą czekali na dzieci i wszystkich członków załogi" - mówił rzecznik MSZ.