PAP |
publikacja 02.11.2010 09:15
Już blisko 600 firm w Polsce sprawdza swoich pracowników za pomocą czytników linii papilarnych. Zdaniem generalnego inspektora ochrony danych osobowych robią to nielegalnie, pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Henryk Przondziono/Agencja GN
Za pośrednictwem skanerów linii papilarnych firmy nie tylko monitorują czas pracy swoich pracowników, lecz także sprawdzają np. w jakich pomieszczeniach ci aktualnie przebywają.
Korzystające z takich urządzeń firmy wykupiły specjalne systemy w PTC Security System, który jest jednym z dziesięciu dystrybutorów sprzętu pozwalającego na zbieranie danych biometrycznych. PTC dostarczyło urządzenia do ponad 150 firm i szacuje, że w skali kraju z podobnych rozwiązań korzysta już co najmniej 500-600 przedsiębiorstw.
Byłoby ich prawdopodobnie znacznie więcej, gdyby polskie prawo legalizowało tego typu metody kontroli pracowników. Tak jednak nie jest. Ani kodeks pracy, ani ustawa o ochronie danych osobowych nie przewidują sytuacji, w których pobiera się od pracowników odciski palców.
Dlatego zrzeszeni w Instytucie Informatyki Śledczej eksperci wystosowali apel do premiera, aby rząd jak najszybciej zajął się uregulowaniem kontroli biometrycznej. Niejasne przepisy coraz częściej są bowiem powodem zatargów między firmami a generalnym inspektorem ochrony danych osobowych, który czytniki linii papilarnych uważa za nielegalne, nawet w takim przypadku gdy sami inwigilowani wyrażają zgodę na taką kontrolę.