GOSC.PL |
publikacja 12.12.2020 11:39
Większość dzieci, ofiar aborcji i poronień samoistnych, pochodzi z warszawskich szpitali.
Tomasz Gołąb /Foto Gość
Na każdej z trumienek złożono białą lub czerwoną różę.
350 trumienek wypełniło niemal całą przestrzeń świątyni w Gończycach, niedaleko Garwolina. Jedenastoma karawanami trafiły tu z przyszpitalnego Domu Pogrzebowego w Otwocku.
Zanurzone w formalinie miały "szczęście", bo nie trafiły do spalarni, jako medyczne odpady. Dzięki staraniom fundacji "Nowy Nazaret", prowadzonej przez Marię Bienkiewicz, znalazły miejsce wiecznego spoczynku na cmentarzu parafialnym w Gończycach. 650 dzieci to ofiary aborcji i poronień samoistnych. Zgodnie z prawem, o pochowanie ich - w sytuacji gdy po ciało nie zgłoszą się bliscy - może wystąpić każdy inny obywatel. Po raz pierwszy zbiorowy pochówek takich dzieci odbył się 15 lat temu w parafii św. Katarzyny na warszawskim Służewiu.
- Kiedy w prosektorium szykowaliśmy te dzieci do uroczystości pogrzebowej, każde z nich brałam na ręce, umyte owijałam w pieluszkę. Widziałam wśród nich wiele pięknych zdrowych dzieci, choć były oczywiście także chore, z widocznym rozszczepem kręgosłupa i innymi wadami. Były także dzieci z Zespołem Downa, w tym wiele rozczłonkowanych w wyniku aborcji. Na wielu maleńkich twarzyczkach widać było grymas ogromnego bólu - mówi Maria Bienkiewicz. - Myślałam tylko, kim mogłyby być, gdyby dane było im żyć - dodaje.
Mszy św. pogrzebowej we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe, patronki życia poczętego, przewodniczył biskup siedlecki, Kazimierz Gurda.
- Dzieci te mają prawo do godnego pogrzebu. W oczach Boga są one osobami, których imiona zostały zapisane w Księdze Życia. Bogu dziękujemy za historię ich życia, którą rozpoczęły w chwili poczęcia w łonie matek. Zakończona w ciągu kilku miesięcy, jeszcze przed narodzeniem nie oznacza, że przestały istnieć. Życie człowieka zmienia się, ale nie kończy. Ich życie trwa, Bóg przedłużył je na całą wieczność. To najwspanialsza informacja - mówił w homilii biskup.
Dzieci spoczęły na miejscowym cmentarzu. Trumienki nieśli parafianie oraz lekarze i pielęgniarki, którzy przyjechali do Gończyc na uroczystości pogrzebowe. Grób, w którym spoczęły dzieci będzie otoczony różańcem z polnych kamieni, na którym rodzice będą mogli w przyszłości wypisać ich imiona.
- Chciałbym, by wszyscy rodzice mieli możliwość odwiedzania grobów swoich nienarodzonych dzieci - podkreśla proboszcz parafii Trójcy św. w Gończycach koło Garwolina, ks. Jan Spólny. - Teraz te maleństwa, które jak wierzymy, już są w objęciach Dobrego Ojca, dołączyły do naszych parafian. Ufam, że będą wstawiać się za nami i za Polską u Boga, podobnie jak robią to Męczennicy Podlascy, których relikwie przechowujemy w naszej świątyni.