Gowin: W drugiej połowie stycznia rozluźnienie rygorów, jeśli poziom zachorowań na obecnym poziomie

PAP |

publikacja 14.12.2020 09:36

Jeśli zachorowania będą się utrzymywać w obecnej skali, to w drugiej połowie stycznia dojdzie do rozluźnienia rygorów epidemicznych, czyli powrotu dzieci z klas 1-3 do szkół - mówił w poniedziałek wicepremier, szef MRPiT Jarosław Gowin. Dodał, że za wcześnie na decyzje dot. zamrożonych branż.

Gowin: W drugiej połowie stycznia rozluźnienie rygorów, jeśli poziom zachorowań na obecnym poziomie Roman Koszowski / Foto Gość Jarosław Gowin

Wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin pytany w radio TOK FM, czy rząd może zmienić decyzję ws. obostrzeń gospodarczych i pozwoli na zajmowanie części pokoi w pensjonatach, hotelach przy ostrym reżimie sanitarnym, odpowiedział: "Na razie nie widać podstaw do tego, aby w jakikolwiek sposób zluzować ten reżim sanitarny".

Szef MRPiT dodał, że codzienne statystyki są bardzo wysokie. "Mam na myśli nie tylko statystyki zachorowań, ale te dużo bardziej wymierne statystyki śmierci" - wyjaśnił. Zwrócił uwagę, że kolejne kraje europejskie zaostrzają restrykcje.

"Jeżeli poziom zachorowań będzie się utrzymywał na obecnej skali, to sądzę, że w drugiej połowie stycznia dojdzie do pewnego rozluźnienia rygorów, czyli powrotu dzieci z klas 1-3 do szkół" - ocenił Gowin. Zastrzegł, że "dzisiaj jeszcze za wcześnie przesądzać", czy będzie można wtedy odmrozić te branże, które decyzją administracyjną zostały zamrożone.

Minister pytany o to, czy zakup przez PKN Orlen od niemieckiego koncernu gazet regionalnych oznacza uzależnienie ich od partii rządzącej wskazał, że niedobre jest to, że 90-kilka proc. mediów regionalnych jest w jednym ręku. "Do tej pory to była dłoń zagranicznego koncernu - jest mi obojętne, czy niemieckiego, szwajcarskiego, amerykańskiego; nie mam żadnych uprzedzeń pod tym względem poza sytuacją, kiedy jakieś ważne media czy ważne aktywa znalazłyby się w rękach rosyjskich" - powiedział.

Pytany czy to dobre, że nadal te media będą skoncentrowane, ale w rękach państwa odpowiedział: "Nie, to nie jest sytuacja korzystna". Dodał, że jest "patriotą gospodarczym, zdeklarowanym zwolennikiem, żeby rozwijać polską własność", żeby w polskich rękach także były polskie media. Zastrzegł jednak, że "cała prasa w jednych rękach to jest już nadmierna konsolidacja". "Wierzę, że w ciągu najdalej paru lat dojdzie tu do dekoncentracji - dziś jest w rękach Orlenu - niedobrze byłby tę konsolidację potęgować" - zaznaczył.

Grupa Orlen poinformowała w ubiegły poniedziałek, że złożyła ofertę zakupu wydawnictwa Polska Press, dzięki temu będzie miała dostęp do 17,4 mln użytkowników portali wydawnictwa, a także czytelników "Dziennika Bałtyckiego", "Polska The Times" czy "Dziennika Polskiego" oraz 20 dzienników regionalnych i 120 lokalnych tygodników. Wydawnictwo jest również właścicielem 500 portali internetowych.