Nie módlcie się za nas

Joanna Kociszewska

Nie chodzi o modlitwę. Chodzi o postawę wyższości jednych lub odczucie, że jest się uznawanym za gorszego po drugiej stronie.

Nie módlcie się za nas

Włoska wspólnota żydowska ponownie zaapelowała do Kościoła katolickiego o całkowite wyeliminowanie z modlitwy na Wielki Piątek wszelkich odniesień do kwestii nawrócenia Żydów.

Wzajemnemu zrozumieniu i przyjaźni między katolikami a Żydami służyłaby - wg prezesa związku gmin żydowskich Renzo Gattegny - " otwarta deklaracja ze strony Kościoła o rezygnacji z wszelkiego wyrażania intencji w odniesieniu do nawrócenia Żydów wraz z wyeliminowaniem takiego pragnienia z liturgii".

Podobne żądanie zgłaszają czasem ateiści. Modlitwa, czyli idące za nią pragnienie zmiany w życiu drugiego człowieka traktowana jest niemal jak obelga. Jeśli chcesz, bym zmienił swoje stanowisko, to znaczy że uważasz mnie lub moją religię za gorszą – mówią.

W Wielki Piątek Kościół modli się za cały świat. Za Kościół Święty, papieża, wszystkie stany Kościoła, za katechumenów, o jedność chrześcijan, za Żydów, niewierzących w Chrystusa i niewierzących w Boga, za rządzących państwami oraz za strapionych i cierpiących. Pragnienie dobra każdego człowieka, pragnienie by mógł on poznać Chrystusa i by był zbawiony to samo sedno misji chrześcijańskiej. Życzenie, by nie tylko nie prosić o to Boga (który przecież nie jest automatem i spełnia tylko to, co jest zgodne z Jego wolą), ale nawet nie pragnąć (!) jest domaganiem się zmiany w samym chrześcijaństwie.

Modlitwa w najmniejszym stopniu nie świadczy, że chrześcijanin „jest lepszy” czy że „jego religia jest lepsza”. Chrześcijanin jest tym, który otrzymał łaskę wiary w Chrystusa – największe dobro, wraz z poleceniem dzielenia się nim z innymi. Chrześcijaństwo nie jest naszą własnością, jest darem i zadaniem. Nie jest orderem na piersi i powodem do dumy, bo nikt z nas na tę łaskę sobie nie zasłużył, każdy ją dostał darmo. I biada nam, gdybyśmy nie głosili Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie, Zbawicielu świata. Biada bardziej niż innym: skoro więcej otrzymaliśmy, więcej od nas będzie się wymagać.

W tym ujęciu absurdalna jest sama kategoria „lepszy-gorszy”. Pytanie jest tylko jedno: jaka jest wola Boga?

Bez woli Jedynego Boga nic się nie stanie. Tak wierzą i chrześcijanie i Żydzi. Jeśli ktoś wierzy, że wola Boga jest inna, niż uważają chrześcijanie, powinien uznać tę modlitwę za praktycznie bez znaczenia. Tym bardziej nie powinna ona robić różnicy ateistom, którzy w ogóle nie wierzą w skuteczność czegoś takiego jak modlitwa.

Nie chodzi zatem o modlitwę. Chodzi o postawę wyższości jednych lub odczucie, że jest się uznawanym za gorszego po drugiej stronie (nie zawsze to jest jedno i to samo). Jedno i drugie nieuzasadnione, jedno i drugie da się zmienić wyłącznie w sobie…