publikacja 06.01.2021 13:45
„Zmarła ogromna liczba ludzi. Zawiedliśmy” – powiedział w przemówieniu na koniec roku król Karol XVI Gustaw. W Szwecji rośnie zwątpienie w słuszność specyficznej strategii walki z pandemią koronawirusa.
NAINA HELEN JAMA /epa/pap
Szwedzka minister zdrowia Lena Hallengren i główny epidemiolog Anders Tegnell.
Król pełni w Szwecji funkcję wyłącznie reprezentacyjną. Jego coroczne przedświąteczne orędzie zazwyczaj było okazją do złożenia życzeń i podsumowania roku. Tym razem telewizyjne wystąpienie Karola XVI Gustawa wywołało jednak wśród Szwedów szeroką dyskusję. Monarcha nie przebierał w słowach: „Myślę, że zawiedliśmy, zmarła ogromna liczba ludzi. To okropne”. Nawiązał też do raportu speckomisji, która wykazała zaniedbania w ochronie przed koronawirusem starszych ludzi w domach opieki: „Wielu cierpiało w trudnych warunkach. (…) Niemożność pożegnania się z nimi to ciężkie i traumatyczne doświadczenie”.
Do porażki w walce z pandemią przyznaje się też premier Stevan Löfven. Skala drugiej fali koronawirusa okazuje się w Szwecji znacznie wyższa, niż zakładali epidemiolodzy. 18 grudnia padł rekord liczby dziennych zakażeń – 9647. Wszystko to sprawia, że największy od początku epidemii odsetek Szwedów kwestionuje zdolność władz i lekarzy do zapanowania nad koronawirusem. Liberalne podejście do walki z COVID-19 też stopniowo zanika wraz z nakładaniem przez rząd kolejnych obostrzeń.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.