Rosyjski parasol nad Europą?

PAP |

publikacja 22.11.2010 14:23

Przedstawiona przez prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa podczas sobotniego posiedzenia Rady NATO-Rosja w Lizbonie koncepcja "sektorowej obrony przeciwrakietowej" zakłada roztoczenie parasola antyrakietowego FR nad Europą.

Rosyjski parasol nad Europą? VLADIMIR RODIONOV/PAP/EPA Dmitrij Miedwiediew przedstawił w Lizbonie rosyjską koncepcję obrony antyrakietowej

Informuje o tym w poniedziałek dziennik "Kommiersant", powołując się na źródła w delegacji Rosji. Sam Miedwiediew na swojej konferencji prasowej w Lizbonie nie ujawnił szczegółów inicjatywy, którą zaprezentował na spotkaniu przywódców 28 krajów Sojuszu i Federacji Rosyjskiej.

Według "Kommiersanta", gospodarz Kremla zaproponował NATO zbudowanie takiego wspólnego systemu obrony przeciwrakietowej, w którym Rosja będzie chronić Europę przed ewentualnym zagrożeniem rakietowym w zamian za analogiczne zobowiązanie Zachodu.

"W wypadku powodzenia projekt ten stanie się pierwszym w historii przykładem realnej integracji potencjałów militarnych dwóch niegdyś wrogo nastawionych do siebie stron" - podkreśla rosyjska gazeta.

"Inicjatywę Miedwiediewa krótko można przedstawić w sposób następujący: Moskwa gotowa jest zestrzeliwać wszystko, co leci w kierunku Europy przez nasze terytorium lub nasz sektor odpowiedzialności. Słowem - bronić kraje Europy, leżące na zachód od Rosji" - cytuje "Kommiersant" nie wymienionego z nazwiska wysokiego rangą dyplomatę rosyjskiego.

Rozmówca dziennika zaznaczył, że "NATO powinno wziąć na siebie analogiczne zobowiązania, obejmujące jego sektor lub sektory, których będą strzec kraje należące do Sojuszu". "Jeśli ktoś postanowi zaatakować nas przez Europę, to wszystko, co nadleci, powinno zostać strącone przez Amerykanów lub natowców" - wyjaśnił dyplomata.

Anonimowy informator "Kommiersanta" dodał, że w systemie tym "promienie działania rosyjskich i natowskich rakiet przechwytujących mogłyby się przecinać i wychodzić za ramy granic państwowych".

Źródło gazety zauważyło, że aktualność tej propozycji "wynika z tego, że ani NATO, ani Rosja nie jest gotowa, by dopuścić postronnych do swoich systemów przeciwrakietowych i przeciwlotniczych; obie strony pragną zachować suwerenną kontrolę nad nimi".

"Inna sprawa, jeśli całe instrumentarium - czujniki, radary i antyrakiety - będzie zorientowane na przestrzeń zewnętrzną, nie będzie znajdować się na linii rozgraniczającej Rosję i Sojusz. Jeśli to się dokona, to uzyskamy pewność, iż europejski system obrony przeciwrakietowej nie zagraża sektorowi działania rosyjskich strategicznych sił jądrowych" - wskazał dyplomata.

"Kommiersant" ujawnia, że "tę kompromisową z punktu widzenia Moskwy koncepcję wymyślono w Ministerstwie Obrony Rosji". Powołując się na szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, dziennik podaje, że kierownictwo NATO i przywódcy państw Sojuszu wyrazili w Lizbonie gotowość przedyskutowania tej inicjatywy. Jak utrzymuje gazeta, nastąpi to już w grudniu.

"To, czy rosyjska inicjatywa rzeczywiście zbliży Rosję i NATO, stanie się jasne w przyszłym roku. Na razie eksperci mówią o bezprecedensowo udanej dla Dmitrija Miedwiediewa rundzie negocjacji z Sojuszem" - pisze "Kommiersant".

Dziennik podkreśla również, że tak pozytywnych ocen relacji z NATO, jak te poczynione przez Miedwiediewa w Lizbonie, rosyjscy politycy nie dawali już dawno. "Po raz ostatni coś podobnego padło 10 lat temu z ust Władimira Putina, który w 2000 roku oświadczył, że nie wyklucza przystąpienia Rosji do NATO" - zaznacza "Kommiersant".

"Podczas sobotniego szczytu Rosja-NATO w stosunkach stron nastąpił przełom, po którym idea wejścia Federacji Rosyjskiej do Sojuszu nie wydaje się już czymś z obszaru fantastyki" - konstatuje gazeta.