"Zadamy brutalny militarny cios"

PAP |

publikacja 28.11.2010 08:26

Korea Północna umieściła pociski rakietowe ziemia-ziemia na wyrzutniach na Morzu Żółtym, ostrzegając, że odpowie na wszelkie przypadki naruszenia jej wód terytorialnych - podała w niedzielę nad ranem czasu polskiego agencja Reutera.

"Zadamy brutalny militarny cios" JEON HEON-KYUN/PAP/EPA Placówka południowokoreańska na wyspie Yeonpyeong

Powołując się na źródła rządu w Seulu, południowokoreańska agencja Yonhap doniosła, że Korea Północna przemieściła również swoje rakiety ziemia-powietrze bliżej obszarów położonych przy granicy z południowym sąsiadem.

Korea Północna zapowiedziała, że na wszelkie przypadki wtargnięcia na jej wody terytorialne odpowie atakiem. "Zadamy brutalny militarny cios w odpowiedzi na jakąkolwiek prowokację, która naruszy nasze wody terytorialne" - podała państwowa KCNA.

W niedzielę nad ranem czasu polskiego rozpoczęły się wspólne manewry morskie Korei Południowej i USA. Mają być one odpowiedzią na wtorkowy ostrzał południowokoreańskiej wyspy Yeonpyeong na Morzu Żółtym przez artylerię Korei Północnej. W jego następstwie zginęły cztery osoby.

Północnokoreański dziennik państwowy "Rodong Sinmun" nie odniósł się jednoznacznie do południowokoreańsko-amerykańskich ćwiczeń w pobliżu spornej granicy morskiej między obiema Koreami. Gazeta dała jednak do zrozumienia, że obydwa państwa powinny natychmiast zakończyć manewry.

"Rodong Sinmun" ostrzegł też w komentarzu, że jeśli Korea Płd. z pomocą USA dopuszczą się kolejnej prowokacji wobec Północy, Seul "nie uniknie znacznych strat militarnych".

 

Na należącej do Korei Południowej wyspie Yeonpyeong, ostrzelanej we wtorek przez Koreę Płn., słyszano w niedzielę artylerię, jednak na wyspę nie spadły żadne pociski - poinformowała południowokoreańska armia.

Odgłosy strzałów słyszano z terenów północnokoreańskiej bazy wojskowej na północ od spornej granicy morskiej między obiema Koreami - powiedział przedstawiciel Połączonych Szefów Sztabów Korei Południowej, prosząc o anonimowość.

Odgłosy artylerii dotarły do Yeonpyeong ok. godz. 11 przed południem czasu miejscowego (godz. 4 nad ranem czasu polskiego). Krótko potem władze w publicznym oświadczeniu nakazały mieszkańcom wyspy - w tym urzędnikom i dziennikarzom - by udali się do schronów. Nakaz ewakuacji odwołano po niecałej godzinie, ok. 11.55 (godz. 5).

Następnie południowokoreańskie ministerstwo obrony nakazało "wszystkim dziennikarzom opuszczenie wyspy". Informację tę przekazano w wiadomości tekstowej przez telefon komórkowy.