Niebezpieczeństwo scjentyzmu

KAI |

publikacja 03.12.2010 12:31

Na niebezpieczeństwa wypływające z postawy scjentystycznej wskazał dziś w swym pierwszym kazaniu adwentowym o. Raniero Cantalamessa. Wygłosił je w kaplicy Redemptoris Mater w Pałacu Apostolskim, w obecności Ojca Świętego i jego współpracowników.

Niebezpieczeństwo scjentyzmu Marek Piekara/Agencja GN o. Raniero Cantalamessa

Kaznodzieja Domu Papieskiego zauważył, że kiedy niewierzący naukowiec stwierdza, iż „Boga nie ma” to osądza świat, którego nie zna, stosuje znane sobie prawa do przedmiotu, którego nie jest w stanie objąć. „Aby widzieć Boga trzeba otworzyć inne narządy wzroku, trzeba narazić się na niebezpieczeństwo nocy” – zaznaczył kapucyn. Jednocześnie przestrzegł przed łączeniem odrzucenia scjentyzmu z odrzuceniem nauki czy też podejrzliwości względem niej. Postawa taka była by niedźwiedzią przysługą dla wiary – zaznaczył o. Cantalamessa. Jednocześnie przypomniał przykład otwartego i konstruktywnego podejścia do nauki jaki dał niedawno błogosławiony John Henry Newman. Wskazał, że konkretnym przykładem nowego i pozytywnego nastawienia Kościoła katolickiego do nauki jest też działalność Papieskiej Akademii Nauk, gdzie naukowcy o różnych światopoglądach, wierzący i niewierzący spotykają się, aby przedstawić i swobodnie przedyskutować swoje idee dotyczące problemów stanowiących przedmiot wspólnego zainteresowania w dziedzinie nauki i wiary.

Zdaniem Kaznodziei Domu Papieskiego należy też zachować ostrożność, ponieważ wśród naukowców niewierzących, zwłaszcza wśród biologów i kosmologów, dostrzec można pewne współzawodnictwo, kto posunie się dalej w stwierdzeniu całkowitej marginalizacji i braku znaczenia człowieka we wszechświecie i oceanie życia. „Taka wizja człowieka ma także reperkusje praktyczne, w kulturze i mentalności. Trzeba w takim przypadku mówić moim zdaniem o ateistycznym antyhumanizmie a nawet nieludzkości” – stwierdził o. Raniero Cantalamessa.