Większość europejskich państw stopniowo znosi ograniczenia związane z epidemią SARS-CoV-2, ale na wielu granicach lub lotniskach trzeba liczyć się z kontrolą stanu zdrowia. Nie ma też gwarancji, że słynne atrakcje turystyczne nie okażą się na miejscu obłożone rygorami, przez które nie uda się wejść do środka. Jednak ateński Akropol, florencka Galeria Uffizi czy islandzkie gejzery czekają w te wakacje na turystów.

Wyjaśnienia po grecku

Grecja, dla której przychody z turystyki stanowią niemal jedną piątą PKB i źródło utrzymania dla co czwartego pracownika, przez długi czas była niemal całkowicie zamknięta dla gości z zagranicy. Do połowy maja turystów nie wpuszczano w ogóle. Teraz można tam wjechać, o ile przedstawi się wykonany najdalej trzy doby przed przybyciem test na obecność koronawirusa albo przynajmniej dwa tygodnie wcześniej przyjęło się ostatnią dawkę szczepionki. Oprócz tego na lotnisku może nas czekać wyrywkowy test. Jeśli odmówimy poddania się mu, wrócimy do domu. Jak dowiadujemy się ze strony polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w samej Grecji „do odwołania” obowiązuje wiele restrykcji. Maseczki trzeba nosić również na świeżym powietrzu (ewentualna kara to 300 euro), obowiązuje zakaz przemieszczania się pomiędzy regionami kraju oraz wychodzenia z domów w ciągu dnia. „Osoby udające się na zakupy muszą wysłać SMS na numer 13032. Po otrzymaniu odpowiedzi zgoda na wyjście z domu będzie ważna przez trzy godziny i może być uzyskana tylko raz dziennie” – czytamy na stronie MSZ. Być może do rozpoczęcia właściwego sezonu część ograniczeń zostanie zniesiona. Na razie wiadomo, że nie ma zakazu plażowania ani zwiedzania otwartych stanowisk archeologicznych. Aktualną sytuację można sprawdzać na rządowej stronie covid19.gov.gr, ale jest ona dostępna wyłącznie po grecku.