publikacja 20.05.2021 00:00
To nie jest kwestia „czy”, ale „kiedy” – liderka Szkockiej Partii Narodowej, która właśnie wygrała regionalne wybory, zapowiada organizację drugiego referendum w sprawie niepodległości Szkocji.
Liderka SNP Nicola Sturgeon zapowiada dążenie do odłączenia się Szkocji od Wielkiej Brytanii.
Andrew Milligan /epa/pap
Wielka Brytania trzeszczy w szwach, po brexicie Irlandia Północna oddzielona jest granicą celną, a po wyborach z 6 maja w Szkocji u władzy umacniają się partie proniepodległościowe. Szkocka Partia Narodowa (SNP) zdecydowanie wygrała głosowanie, zdobywając w szkockim parlamencie 64 miejsca na 129. Do wspólnych rządów zaprosi najprawdopodobniej Szkocką Partię Zielonych; z jej ośmioma mandatami utworzy się większościowa koalicja ugrupowań popierających organizację drugiego referendum niepodległościowego. Liderka SNP Nicola Sturgeon, która zachowa pozycję pierwszej minister Szkocji, nakreśliła program na nową kadencję – najpierw odbudowa gospodarki po koronawirusie, potem głosowanie w sprawie secesji. Rząd Borisa Johnsona wysyła jednak sygnały, że tym razem nie będzie w Londynie zgody na referendum. Brytyjski premier szykuje ofensywę polityczno-gospodarczą, mającą zacieśnić związki Szkocji z Anglią.
Referendum dzieli Szkotów
To czwarte z rzędu wybory parlamentarne wygrane przez Szkocką Partię Narodową. Z jednej strony zwycięstwo było wyraźne – o ponad 20 proc. nad zajmującymi drugie miejsce konserwatystami. Z drugiej jednak nie udało się osiągnąć celu, o którym otwarcie mówiła w kampanii Nicola Sturgeon – samodzielnej większości parlamentarnej. Zabrakło jednego mandatu.
Kolejny raz głównym czynnikiem polaryzującym wyborców w Szkocji był stosunek do referendum niepodległościowego. W tych wyborach stosunek głosów oddanych na partie popierające referendum do przeciwnych (tzw. unionistów) rozłożył się niemal po połowie. O determinacji oponentów SNP świadczy fakt tzw. głosowania taktycznego. W wyborach do szkockiego parlamentu obowiązuje ordynacja mieszana. W okręgach z systemem większościowym wyborcy torysów przerzucali głosy na laburzystów, mających większe szanse na pokonanie rywala z SNP, i odwrotnie. Wystarczyło to do pozbawienia SNP parlamentarnej większości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł