Wróciłem

Barbara Gruszka-Zych

GN 22/2021 |

publikacja 03.06.2021 00:00

Przez 68 dni za jego całkowicie uszkodzone przez COVID-19 płuca pracowało ECMO. – Medycznie nie dawano mi szans, ale wróciłem – mówi dr Dariusz Wdowik. Nie przez przypadek urodził się 17 grudnia, w dniu, któremu patronuje św. Łazarz.

Małgorzata i Dariusz Wdowikowie są przekonani, że uzdrowienie Dariusza nastąpiło dzięki Bożej interwencji. Małgorzata i Dariusz Wdowikowie są przekonani, że uzdrowienie Dariusza nastąpiło dzięki Bożej interwencji.
henryk przondziono /foto gość

Moje przejścia przypominają jego historię – podkreśla. Sam jest lekarzem – położnikiem ginekologiem, specjalistą medycyny rodzinnej z 34-letnią praktyką i dobrze wie, co mówi. Na drzwiach jego gabinetu w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej „Zdrowie” w Kluczach, gdzie pracuje z żoną Małgorzatą, wisi informacja „lekarz nieobecny”. Ale naprawdę jest obecny jak nigdy dotąd, bo tak wielu mówi o jego cudownym powrocie z tamtego świata.

Bez tlenu

Jego żona Małgorzata, również lekarz ze specjalizacją pediatria i medycyna rodzinna, uważa, że według wiedzy medycznej już jeden uszkodzony narząd męża oznaczał śmierć, bo przecież nie można żyć bez płuc. A choroba sukcesywnie opanowywała jego cały organizm. 122 dni spędził pod aparaturą na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii z Nadzorem Kardiologicznym w Katowicach-Ochojcu. Zajmujący się nim dr Wojciech Kruczak, anestezjolog, a prywatnie szwagier, opowiada, że zanim wprowadzono chorego w śpiączkę farmakologiczną, miał parametry wspinających się bez tlenu na Mount Everest. – Kiedy nastąpił przełom i zaczęła poprawiać się praca płuc oraz kolejnych narządów, nie mogłam w to uwierzyć i dzisiaj muszę powiedzieć, że stał się cud – opowiada Małgorzata.

– W świecie medycznym, gdzie prawie wszystko jest ściśle określone, sprawdzone, zdarzają się sytuacje takie jak moja, których lekarze nie są w stanie sobie wytłumaczyć, i to są właśnie cuda – dodaje jej mąż. – Przez wiele tygodni stosowano wszystko, co w kategoriach medycznych jest możliwe, a mimo to mój stan był bardzo ciężki. Powrót funkcji zniszczonych chorobą narządów – szczególnie płuc i nerek – wydawał się nieprawdopodobny. A jednak dzisiaj oddycham swoimi płucami, pracują też moje nerki. Dla mnie – lekarza świadomego swojego wcześniejszego stanu – to cud.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.