publikacja 24.06.2021 00:00
Zaproponowana przez rząd Strategia Demograficzna 2040 może przynieść rezultaty, jeśli będzie realizowana. Nie wiadomo jednak, ile z rządowych zapowiedzi uda się wdrożyć i czy w ogóle nie jest już za późno.
istockphoto
O konieczności prowadzenia polityki prorodzinnej mówi się w Polsce od ponad 30 lat. Niektóre rządy podejmowały na tym polu działania, ale bez rezultatów. Kryzys demograficzny, w jakim znalazła się obecnie Polska, jest tak głęboki, że być może jest to już ostatni moment na podjęcie skutecznych działań. Wydaje się, że rząd to rozumie. Świadczy o tym projekt Strategii Demograficznej 2040 ogłoszony 17 czerwca.
Zapaść
Gdyby liczba dzieci, które przychodzą na świat w Polsce, utrzymała się na obecnym poziomie, liczba ludności naszego kraju zaczęłaby drastycznie maleć. W 2020 r. urodziło się w Polsce 355 tys. dzieci, a zgonów było więcej niż w poprzednich latach, w efekcie mamy ujemny przyrost naturalny. Według prognoz Głównego Urzędu Statystycznego do 2050 r. będzie nas mniej o 4,4 miliona osób.
Wynika to z dwóch przeciwstawnych procesów. Z jednej strony rodzi się zbyt mało dzieci. Współczynnik dzietności wskazujący przeciętną liczbę dzieci, które urodziłaby kobieta w ciągu okresu rozrodczego (15–49 lat), w 2019 r. wyniósł w Polsce 1,419. Tymczasem aby dochodziło do zastępowalności pokoleń, powinien on wynosić ponad 2,1. Z drugiej strony weszliśmy w okres nasilającej się umieralności roczników należących do wyżu demograficznego z połowy lat 50. Według GUS w połowie tego stulecia liczba zgonów będzie wynosić 430 tys. rocznie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.