PAP |
publikacja 20.12.2010 15:39
Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ) zdecydowanie zaprotestowało w poniedziałek przeciwko "szokującemu faktowi użycia przez funkcjonariuszy milicji siły wobec dziennikarzy i działaczy społecznych wieczorem 19 grudnia" po wyborach prezydenckich.
PAP/EPA/STRINGER
Protesty i starcia z milicją w Mińsku
"Przedstawiciele organów ochrony prawa brutalnie pobili naszych kolegów, uszkodzili i zabrali ich profesjonalny sprzęt, nie zwracając uwagi na aktualne akredytacje dziennikarskie" - podkreśliło BAŻ w wydanym oświadczeniu.
Zdaniem Stowarzyszenia było to "poważne i nieuzasadnione złamanie praw profesjonalistów do swobodnego gromadzenia informacji".
Białoruska milicja rozbiła w niedzielny wieczór wyborczy wielotysięczną demonstrację w centrum Mińska i zatrzymała siedmiu kandydatów opozycji w wyborach prezydenckich. Według BAŻ zatrzymano też co najmniej 20 dziennikarzy i drugie tyle zostało pobitych przez milicję.
"Tym brutalnym sposobem władze po raz kolejny dały wyraz swemu absolutnemu brakowi szacunku dla podstawowych praw obywatelskich i zawodowych" - napisano w oświadczeniu.
BAŻ zaprotestowało także przeciwko sposobowi relacjonowania przez czołowe państwowe media elektroniczne pokojowej akcji obywatelskiej. "Białoruskie społeczeństwo zostało całkowicie zdezinformowane co do celów tego przedsięwzięcia, liczby uczestników i ich działań, a także brutalności funkcjonariuszy milicji podczas rozpędzania pokojowej akcji" - podkreśla BAŻ.
W niedzielnych wyborach prezydenckich Alaksandr Łukaszenka zdobył niemal 80 proc. głosów. Opozycja zakwestionowała te wyniki. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) oceniła w poniedziałek, że Białorusi "bardzo daleko do wolnych wyborów". (PAP)
mw/ ap/
int.