KAI |
publikacja 24.12.2010 09:30
Kardynał Carlo Maria Martini woli Wielkanoc od Bożego Narodzenia. Emerytowany arcybiskup Mediolanu pisze o tym w swej comiesięcznej rubryce odpowiedzi na listy czytelników „Corriere della Sera”.
aminusFalcon / CC 3.0 Kard. Carlo Maria Martini
„Dziś Boże Narodzenie utraciło niemal swój pierwotny sens. «Obchodzą» je nawet ludzie innych religii. Nawet liczni niewierzący przeżywają w tym dniu swoistą laicką liturgię. Nie ma nikogo, kto na Boże Narodzenie odmówiłby jakiegoś prezentu czy przynajmniej dobrej kolacji. Dlatego nie mówię zbyt chętnie o Bożym Narodzeniu. Od kiedy znam nieco lepiej Pismo Święte, bardziej pociąga mnie Wielkanoc, która stawia przede mną konkretny program życia” – pisze hierarcha.
Kardynał Martini stwierdza, że fałszywie i nielojalnie nawet brzmią w jego uszach wszystkie życzenia „długiego życia, szczęścia, powodzenia”, które są „dowodem braku lojalności wobec siebie samych i innych”.
Wszystkie wyrażane tego dnia nadzieje są „płonne, ponieważ opierają się wyłącznie na naszych własnych siłach i zapominają o Duchu Świętym, który jako jedyny może pomóc nam w sposób skuteczny” – uważa purpurat-biblista.