Wybierzmy drogę ewolucji

GN 31/2021 |

publikacja 05.08.2021 00:00

O pakiecie Fit for 55 oraz możliwościach transformacji polskiej energetyki i transportu mówi prof. Maciej Chorowski, prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Wybierzmy drogę ewolucji Krzysztof Kania

Maciej Kalbarczyk: Jakie są realne szanse na wprowadzenie w Polsce założeń pakietu przygotowanego przez Komisję Europejską?

Prof. Maciej Chorowski: Na początku warto podkreślić, że sam kierunek zmian, który wytyczono w tym dokumencie, jest zgodny z naszymi strategicznymi decyzjami. W „Polityce energetycznej Polski do 2040 r.” wyrażono przecież potrzebę stopniowego zmniejszania obecności węgla w miksie energetycznym. Problem polega jednak na tym, że Komisja Europejska zawiesiła poprzeczkę zbyt wysoko. W naszym kraju zredukowanie emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. w ciągu niespełna dekady jest technicznie niewykonalne. Polski przemysł spełnił już wymogi zawarte w Konkluzjach BAT (ang. Best Available Techniques). Na poziomie instalacji przemysłowych nie jesteśmy już zatem w stanie dokonać redukcji zużycia energii. Jedynym rozwiązaniem byłaby likwidacja części zakładów. Jeśli chodzi natomiast o tzw. energetykę zawodową, czyli elektrownie, elektrociepłownie i sieci przesyłowe bazujące głównie na węglu, to nie da się radykalnie ograniczyć emisji przy zachowaniu akceptowalnej dla klienta ceny. Uważam, że Unia Europejska wyszła z błędnego założenia, dążąc do realizacji planów klimatycznych na poziomie poszczególnych państw, a nie całej Wspólnoty. Decydenci nie biorą pod uwagę jej wewnętrznego zróżnicowania.

Ten pakiet powinien trafić do kosza?

Niekoniecznie i nie w całości. Myślę, że ostatecznie musi zostać mocno zmodyfikowany, nie tylko pod wpływem działań Polski. Duże kontrowersje w innych krajach budzi m.in. pomysł rozciągnięcia Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (EU ETS) na kolejne branże oraz rezygnacja z produkcji samochodów z silnikami spalinowymi do 2035 r. Drugi z wymienionych zapisów uderzyłby szczególnie we Francję. To ciekawy przykład: w tym kraju aż 80 proc. energii pozyskuje się w elektrowniach jądrowych, ale jednocześnie pozostaje on mocno uzależniony od silników diesla, które uznano za najbardziej przyjazne środowisku kilka dekad temu i stworzono zachęty do ich rozpowszechnienia. Skoro tak duże państwo sprzeciwia się niektórym rozwiązaniom proponowanym przez KE, istnieje szansa na rezygnację z najbardziej radykalnych zapisów. To byłoby dla nas korzystne. Uważam, że wybierając drogę ewolucji, możemy efektywniej zreformować naszą energetykę. Nie powinniśmy ulegać presji unijnych instytucji, tylko umiejętnie walczyć o kompromis.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.